W dniach 20-22 września zostały rozegrane drugoligowe ćwierćfinały. Awans do półfinałów wywalczyły drużyny Seahawks Gdynia B, Królewscy Warszawa, Wilki Pabianice i Devils Wrocław B. Półfinały zaplanowane są na weekend 5-6 października.
Nocne Jastrzębie
Seahawks Gdynia B - Sabercats Sopot 40:27
Ćwierćfinałowe starcie zaplecza Topligowych Jastrzębi i sopockich Sabercats było wyjątkowe przynajmniej pod jednym względem. Pierwszy wykop piątkowego meczu wykonano o godzinie 21:00. Spotkanie zakończyło się 10 minut po północy.
W pierwszej kwarcie oba zespoły zdobyły po jednym przyłożeniu. Znakomicie tego dnia dysponowany Aleksander Kordyś otworzył wynik krótkim biegiem. Sopocianie odpowiedzieli touchdownem Adriana Abrahama po precyzyjnym podaniu Kanadyjczyka Luke’a Zetazate. Kluczową dla losów meczu była druga kwarta, w której gospodarze zadali trzy 6-punktowe ciosy. Dwa biegi Kordysia i podanie do Kamila Lipki-Wszołczyka kończyły się przyłożeniami. Do przerwy gdynianie prowadzili 28:7. Po zmianie stron goście ruszyli do kontrataku. Po trzech kwartach zniwelowali różnicę do dwóch przyłożeń.
W ostatniej części gdy sopocianom udało się zniwelować różnicę do raptem jednej akcji punktowej po tym, jak Paweł Kosiński wbiegł w end zone rywali. Do końca meczu pozostawało bardzo niewiele czasu więc goście zostali zmuszeni do próby odzyskania piłki po wykopie. Ta nie powiodła się i swoją serię rozpoczęli podopieczni Pawła Kaźmierczaka. Zwycięstwo przypieczętował 16-jardowym biegiem Tomasz Mechlewicz.
Dzięki niedzielnej porażce wyżej notowanej drużynie Saints Częstochowa to Jastrzębiom przypadnie prawo organizacji półfinału. Rywalem zespołu z Trójmiasta będzie drużyna Devils Wrocław B.
- Jestem szczęśliwy, że udało nam się zrealizować plan zarówno w ataku, jak i obronie. Defensywę świetnie prowadzili jej koordynator Lev Davydovsky i pomagający mu Maciej Siemaszko. W ofensywie musieliśmy zmienić koncepcję, gdyż sopocianie byli gotowi na nasze ustawienie w I-formation - powiedział Paweł Kaźmierczak, trener główny Seahawks Gdynia B.
- Jest nam strasznie przykro. Liczyliśmy w tym roku na dużo więcej. Byliśmy dzisiaj bardzo dobrze przygotowani do meczu. Nasi rywale znakomicie czytali to co chcieliśmy przeprowadzić w ataku. Zawiodła też koncepcja defensywna, co potwierdza liczba punktów zdobytych przez Gdynian. Z optymizmem patrzymy na przyszły rok. Wszyscy nasi zawodnicy zadeklarowali, że jeszcze ciężej będą pracować. W przyszłym roku wrócimy mocniejsi - skomentował Michał Radelicki, prezes Sabercats Sopot.
Seahawks Gdynia B - Sabercats Sopot 40:27 (6:7, 22:0, 6:13, 6:7)
I kwarta
6:0 przyłożenie Aleksandra Kordysia po 3-jardowej akcji biegowej
6:7 przyłożenie Adriana Abrahama po 23-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Adam Kłodnicki)
II kwarta
12:7 przyłożenie Kamila Lipki-Wszołczyka po 15-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Kordysia
20:7 przyłożenie Aleksandra Kordysia po 15-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Szymon Blokus)
28:7 przyłożenie Aleksandra Kordysia po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Aleksander Kordyś)
III kwarta
28:13 przyłożenie Pawła Kosińskiego po 4-jardowej akcji biegowej
34:13 przyłożenie Mikołaja Mellera po 1-jardowej akcji biegowej
34:20 przyłożenie Przemysława Portalskiego po 32-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Adam Kłodnicki)
IV kwarta
34:27 przyłożenie Pawła Kosińskiego po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Kłodnicki)
40:27 przyłożenie Tomasza Mechlewicza po 16-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Kordysia
Mecz obejrzało 500 widzów.
MVP meczu: Aleksander Kordyś (rozgrywający Seahawks Gdynia B)
Królewski rzut na taśmę
Królewscy Warszawa - Cougars Szczecin 13:7
W jedynym sobotnim ćwierćfinale naprzeciw siebie stanęły zespoły z pierwszego i ósmego miejsca po sezonie zasadniczym. Niepokonani w tym sezonie Królewscy podejmowali szczecińskie Kuguary, które jako ostatnia drużyna zakwalifikowały się do play-off.
Od początku meczu oba zespoły miały duże problemy ze sforsowaniem formacji obrony przeciwników. Pierwsze i jedyne przed przerwą punkty zdobył rozgrywający gości Andrzej Łukasik po krótkim biegu. W trzeciej kwarcie obraz gry nie uległ zmianie. Dopiero w czwartej odsłonie Królewscy dopięli swego i doprowadzili do remisu po akcji duetu Konrad Wojnarowski - Karol Żak. Co ciekawe swoją serię, która doprowadziła do wyrównania gospodarze rozpoczęli w momencie, w którym na trybunach pojawili się uczestnicy obrad dotyczących rozgrywek europejskich pod egidą IFAF Europa. Wśród nich byli sekretarz generalny federacji austriackiej, szef komitetu rozgrywek IFAF Europa, przedstawiciele federacji tureckiej i francuskiej oraz prezes PLFA.
Po przyłożeniu gospodarzy żadnej z drużyn nie udało się już wykonać akcji punktowej w regulaminowym czasie gry. Sędziowie zarządzili dogrywkę. Jako pierwsi szansę z 25. jarda otrzymali przyjezdni. Ich seria ugrzęzła jednak półtora jarda przed polem punktowym Królewskich, gdzie formacja obrony gospodarzy zatrzymała rywali w czwartej próbie. Oznaczało to, że w swojej serii dogrywkowej warszawianie potrzebowali raptem skutecznego kopnięcie z pola by wygrać ćwierćfinał. Taki scenariusz nie doszedł jednak do skutku, gdyż po kilku zagraniach w polu punktowym zameldował grający także na pozycji running backa, nominalny defensywny liniowy Mateusz Szczęk. Jego akcja dała Królewskim nie tylko awans do półfinału PLFA II, ale także, w kontekście awansu do półfinałów Devils Wrocław B i Seahawks Gdynia B, promocję do PLFA I w sezonie 2014.
- Cougars postawili nam twarde warunki. Szczecinianie rozegrali bardzo dobry mecz. Było widać, że są znakomicie przygotowani. Zaskoczyli nas tym, że tak mało podawali górą. Na wielkie uznania zasługuje ich linia ofensywna, która szczelnie broniła swojego rozgrywającego i dobrze torowała drogę swoim running backom. Jeśli chodzi o warunki fizyczne to Cougars mają zawodników na miarę Topligi. Na szczęście w przerwie przypomnieliśmy sobie, że mecz trwa cztery kwarty. W końcówce zaprezentowaliśmy duży spokój. To pozwoliło wygrać w dogrywce - skomentował Osman Hózman-Mirza-Sulkiewicz, linebacker Królewskich Warszawa.
- Nie wspięliśmy się dzisiaj na wyżyny. Zagraliśmy bardzo przeciętnie. Bardzo szkoda, że nie wykorzystaliśmy szansy. Mimo średniej postawy mieliśmy Królewskich na widelcu. Świetną pracę wykonała dzisiaj nasza formacja obrony. Przez większość meczu to ona kontrolowała przebieg wydarzeń - powiedział Tomasz Leszczyński, menadżer Cougars Szczecin.
Królewscy Warszawa - Cougars Szczecin 13:7 (0:0, 0:7, 0:0, 7:0, 6:0)
II kwarta
0:7 przyłożenie Andrzeja Łukasika po 4-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adrian Rogaczewski)
IV kwarta
7:7 przyłożenie Konrada Wojnarowskiego po 3-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka (podwyższenie za jeden punkt Jakub Mroczyński)
dogrywka
13:7 przyłożenie Mateusza Szczęka po 4-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 300 widzów.
MVP meczu Mateusz Szczęk (defensywny liniowy Królewskich Warszawa)
Wilczy awans
Wilki Pabianice - Pretorians Skoczów 12:6
Pierwszy z niedzielnych ćwierćfinałów należał do zespołów z miejsc 4-5 po sezonie zasadniczym. To gwarantowało spore emocje w meczu, którego, jak się później okazało, stawką był awans do PLFA I.
Przez cały mecz oba zespoły prezentowały w ataku przede wszystkim akcje biegowe. Pierwsze skrzypce w całym meczu odgrywały jednak formacje obrony. Ofensywny Wilków i Pretorian niewiele razy potrafiły zbliżyć się z piłką do pola punktowego rywali. Jedną z takich sytuacji wykorzystał Kamil Kaczmarek, który po 4-jardowym biegu pozwolił swojej drużynie wyjść na prowadzenie 6:0. Jeszcze przed przerwą goście odpowiedzieli touchdownem Michała Burego i do szatni zespoły schodziły remisując 6:6.
W drugiej połowie przewagę miały Wilki, które kontrolowały przebieg wydarzeń. 6-punktowa akcja Patryka Mleczka w czwartej kwarcie pozwoliła im wyjść na upragnione prowadzenie, którego pabianiczanie nie oddali do ostatniego gwizdka. Spotkanie zakończyło się skromnynm zwycięstwem Wilków 12:6. Tym samym pabianiczanie wywalczyli awans nie tylko do półfinału PLFA II, ale też do PLFA I w sezonie 2014. W całym meczu wyróżniał się cornerback gospodarzy Michał Stolarczyk, który popisywał się skutecznymi akcjami w obronie, zarówno po biegach, jak i podaniach rywali.
- Mecz był bardzo wyrównany. Pretorians poczynili bardzo wielkie postępy od momentu gdy w zeszłym roku mierzyliśmy się z nimi w „ósemkach”. Skoczowianie prezentują bardzo siłowy futbol, czyli dokładnie taki, jak nam odpowiada. Bardzo się cieszymy z awansu. Musimy się jednak bardzo poważnie zastanowić czy jesteśmy w stanie udźwignąć grę w PLFA I. Główny problem polega na tym, że mamy wąski skład. Posezonowe rekrutacje odpowiedzą na to, czy nasze aspiracje zostaną podparte możliwościami kadrowymi - skomentował Jarosław Kalita, trener formacji defensywnej Wilków Pabianice.
- To był bardzo zacięty pojedynek. Niewiele zabrakło, ale Wilki zasłużyły na ten triumf. Kluczowe dla wyniku meczu było to, że nasi rywale aż dwa razy blokowali nasze próby odkopnięć. Na pewno zarówno my, jak i oni musimy popracować nad grą podaniową. To główne zadanie na najbliższe miesiące. Pretorianie nie składają broni. Nikt się nie spodziewał, że debiutant wejdzie do play-off. W tym roku udowodniliśmy, że drużyny z także mniejszych miejscowości mogą grać na wysokim poziomie - powiedział Łukasz Stępień, prezes Pretorians Skoczów.
Wilki Pabianice - Pretorians Skoczów 12:6 (6:0, 0:6, 0:0, 6:0)
I kwarta
6:0 przyłożenie Kamila Kaczmarka po 4-jardowej akcji biegowej
II kwarta
6:6 przyłożenie Michała Burego po 6-jardowej akcji biegowej
IV kwarta
12:6 przyłożenie Patryka Mleczka po 10-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 200 widzów
MVP meczu: Michał Stolarczyk (cornerback Wilków Pabianice)
Diabelski finisz
Saints Częstochowa - Devils Wrocław B 0:21
W ostatnim ćwierćfinale mierzyły się drużyny z drugiego i siódmego miejsca po sezonie zasadniczym. W trzech poprzednich meczach play-off tego weekendu wygrali wyżej notowani gospodarze. W Częstochowie Diabły znalazły jednak receptę na Świętych.
Pierwsza połowa była dość bezbarwna. Żadnej z drużyn nie udało się zdobyć punktów. Dwie okazje zmarnowali goście, którzy będąc mniej niż 20 jardów od pola punktowego rywali dwukrotnie tracili piłkę po nieprecyzyjnych podaniach swojego rozgrywającego Krzysztofa Wydrowskiego. Podobnie jak w całym sezonie, Święci w prawie całym meczu stawiali na akcje biegowe. Te pozwalały im prowadzić niezłe serie, ale w decydujących momentach formacja obrony wrocławian stawała na wysokości zadania.
W trzeciej kwarcie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę przyjezdnych gdy Adam Góralski wykorzystał dobre podanie Wydrowskiego. Na początku czwartej kwarty przewaga Diabłów wzrosła do dwóch przyłożeń po biegu Ernesta Rogowicza, który kilka minut wcześniej skutecznie podwyższał za dwa punkty. Presja wyniku i szybko upływającego czasu spowodowała to, że Święci byli zmuszeni przestawić swój atak w tryb gry podaniowej. Ta jednak się nie udawała.
Ostatni cios meczu zadali na spółkę defensywny liniowy wrocławian Marcin Pryjma i Krzysztof Wydrowski. Pierwszy odzyskał piłkę jard przed polem punktowym przeciwników, drugi pokonał z futbolówką brakujący dystans. Mecz zakończył triumfem Devils B 21:0.
- Święci byli powszechnie uznawani za faworyta meczu. Osobiście czułem, że jesteśmy w stanie ich pokonać. Wyeliminowaliśmy błędu z naszego pierwszego meczu. Początek mieliśmy dość słaby, ale w drugiej połowie pokazaliśmy dobry futbol i to pozwoliło nam wygrać. Założeniem przedsezonowym był triumf w PLFA II i ten cel nadal nam przyświeca - skomentował Krzysztof Wydrowski, rozgrywający Devils Wrocław B.
Saints Częstochowa - Devils Wrocław B 0:21 (0:0, 0:0, 0:8, 0:13)
III kwarta
0:8 przyłożenie Adama Góralskiego po 20-jardowej akcji po podaniu Krzysztofa Wydrowskiego (podwyższenie za dwa punkty Ernest Rogowicz po podaniu Krzysztofa Wydrowskiego)
IV kwarta
0:15 przyłożenie Ernesta Rogowicza po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Tomasz Soska)
0:21 przyłożenie Krzysztofa Wydrowskiego po 1-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 600 widzów.
MVP meczu: Marcin Pryjma (defensywny liniowy Devils Wrocław B)
Półfinały PLFA II
Drabinka po sezonie zasadniczym:
(1) Królewscy Warszawa
13:7
(8) Cougars Szczecin
półfinał: (1) Królewscy - Wilki (4)
(4) Wilki Pabianice
12:6
(5) Pretorians Skoczów
(2) Saints Częstochowa
0:21
(7) Devils Wrocław B
półfinał: (3) Seahawks B - Devils B (7)
(3) Seahawks Gdynia B
40:27
(6) Sabercats Sopot
Półfinały zostaną rozegrane w dniach 5-6 października w Warszawie i Gdyni.