W pierwszym półfinale PLFA II Królewscy Warszawa na własnym boisku pokonali Wilki Pabianice. Dzięki zwycięstwu drużyna ze stolicy awansowała do finału rozgrywek, w którym zmierzy się z Devils Wrocław B.
W sezonie zasadniczym sobotni półfinaliści zdominowali rozgrywki Grupy Centralnej PLFA II. Królewscy wygrali wszystkie 6 meczów, Wilki przegrały tylko raz - z warszawianami. Porażka ta miała miejsce 29 czerwca, gdy w stolicy gospodarze wygrali 19:0.
Teraz przyszła pora na mecz o wyższym ciężarze gatunkowym. W kontekście wcześniej już wywalczonego awansu do PLFA I stawka meczu była jednak bardziej kwestią prestiżu. W przypadku wygranej Królewskich warszawianie w drugoligowym finale zagraliby na własnym boisku.
Od początku półfinału ofensywa Królewskich zdobywała wiele jardów. W całym meczu gospodarze nie mieli problemów z wykonywaniem skutecznych akcji podaniowych. Akcje biegowe były skutecznie zatrzymywane przez rywali.
Pierwsze punkty kibice zobaczyli po nieudanej próbie wprowadzenia piłki do gry przez pabianiczan. Futbolówka zamiast trafić w ręce gracza, który miał ją odkopnąć poszybowała poza pole punktowe. Królewscy wyszli na skromne, dwupunktowe prowadzenie. Dodatkowo odzyskali piłkę, co jednak nie przełożyło się na kolejną zdobycz punktową. Po pierwszej kwarcie, w której Wilki nie zdobyły żadnej pierwszej próby, w drugiej atak zaczął funkcjonować lepiej. Okazję do zdobycia punktów po części sprokurowali gospodarze, którzy w czwartej próbie rozgrywanej na 40. jardzie od pola punktowego przeciwników nie byli w stanie przedłużyć swojej serii. Futbolówka przeszła w posiadanie Wilków. Pabianiczanie najpierw zdobyli dwie pierwsze próby po podaniach, chwilę później po przewinieniu Królewskich uzyskali kolejny first down. W następnych trzech zagraniach goście nie potrafili jednak postawić kropki nad i. W czwartej próbie zdecydowali się na kopnięcie z pola, które dobrze wykonał Roland Rzepecki.
Do przerwy drużyna z województwa łódzkiego prowadziło 3:2. Co ciekawe, gdyby mecz zakończył się takim wynikiem byłoby to najniższe możliwe w futbolu zwycięstwo, w którym oba zespoły zdobyły punkty.
W drugiej połowie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Królewskich, gdy Bartosz Żebrowski zdobył touchdown po akcji biegowej. Prowadzenie gospodarzy było jednak tylko 5-punktowe, ale oznaczało też to, że Wilki w tym momencie potrzebowały przyłożenia by być na czele. Nadzieje pabianiczan szybko rozwiali Mateusz Poneta, który wykorzystał podanie Karola Żaka i Michael Thompson, który popisał się piękną akcją powrotną na przyłożenie po tym jak przechwycił podanie rozgrywającego gości.
Co pod koniec trzeciej kwarty trenerzy Królewskich wydelegowali na boisko wielu zmienników. W obronie na murawie pozostało raptem czterech podstawowych graczy – dwóch linebackerów i dwóch liniowych defensywnych. Na początku czwartej kwarty pabianiczanie byli w stanie zdobyć cztery pierwsze próby z rzędu, ale nie udało im się zdobyć przyłożenia. Mecz zakończył się zasłużonym triumfem warszawian 21:3. Tym samym Królewscy awansowali do finału, który już za dwa tygodnie zorganizują w Warszawie. Dla Wilków był to ostatni mecz w bardzo udanym debiucie w PLFA II, który zwieńczyli awansem do wyższej klasy rozgrywkowej.
Najjaśniejszą postacią półfinału był defensywny liniowy Królewskich Tomasz Sętkiewicz, który nieustannie był w ogniu wydarzeń obronnych. W wielu przypadkach wydawało się, że running backowie Wilków wprost wpadali w jego ręce.
- To dla mnie szokujące, że drużyna grająca w półfinale rozgrywek PLFA II może dysponować praktycznie raptem dwoma zagrywkami w ataku. Wilki chyba wierzyły, że są w stanie wygrać mecz zdobywając tylko trzy punkty i chyba taka była ich taktyka - skomentował Osman Hózman-Mirza-Sulkiewicz, linebacker Królewskich Warszawa.
- Ten mecz bardzo nam się podobał mimo iż graliśmy w mocno uszczuplonym składzie. Nawiązaliśmy równą walkę z Królewskimi, którzy trzeba jednak przyznać byli dzisiaj drużyną lepszą. O losach meczu przesądziła trzecia kwarta. Naszym najlepszym zawodnikiem w całym spotkaniu był linebacker Maciej Gościniak, który bardzo skutecznie zatrzymywał biegi nierzadko dużo większych od siebie zawodników. Uważam, że Pretorians, z którymi graliśmy dwa tygodnie temu zaprezentowali się lepiej niż dzisiaj Królewscy. Tym niemniej życzymy warszawianom zwycięstwa w finale. Z Królewskimi spotkamy się w przyszłym roku w PLFA I - powiedział Jarosław Kalita, trener formacji defensywnej Wilków Pabianice.
Królewscy Warszawa - Wilki Pabianice 21:3 (2:0, 0:3, 19:0, 0:0)
I kwarta
2:0 dwa punkty dla Królewskich po wyrzuceniu piłki przez Wilki za własne pole punktowe przy próbie odkopnięcia
II kwarta
2:3 25-jardowe kopnięcie z pola Rolanda Rzepeckiego
III kwarta
8:3 przyłożenie Bartosza Żebrowskiego po 18-jardowej akcji biegowej
14:3 przyłożenie Mateusza Ponety po 7-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka
20:3 przyłożenie Michaela Thompsona po 62-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za jeden punkt Jakub Mroczyński)
MVP meczu: Tomasz Sętkiewicz (defensywny liniowy Królewskich Warszawa)
Mecz obejrzało 350 widzów.