Mocny debiut

28 mar 2015

W rozegranym w sobotę 28 marca meczu pierwszej kolejki PLFA I drużyna Seahawks Sopot zwyciężyła na własnym boisku ekipę Wilki Łódzkie 49:0. 

Nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Debiutant w tej klasie rozgrywkowej nie pozostawił złudzeń, kto był dzisiaj lepszy. Sopocianie od pierwszej minuty starcia przejęli kontrolę nad przebiegiem gry i zdominowali rywala, który nie zdołał odpowiedzieć nawet jednym przyłożeniem. Worek z punktami otworzył akcją biegową Michał Noga. Potem gospodarze nabrali rozpędu i podwyższali prowadzenie. 

Nie liczyliśmy na tak łatwą wygraną. Od pierwszej serii w ofensywie narzuciliśmy rywalowi nasz styl gry. Punktowaliśmy szybko i łatwo.
Michał Radelicki, generalny manager Seahawks Sopot

Świetnie zaprezentował się nowy nabytek Seahawks – Gabriel Chambers, który w pierwszej części gry dwa razy znalazł się w polu punktowym. Słynący z fenomenalnej prędkości Amerykanin najpierw zaliczył przyłożenie po akcji biegowej zaś później odbierając futbolówkę od rozgrywającego Luke`a Zetazate. Ta szybka zaliczka sprawiła, że sopocianie nie musieli szczególnie mocno eksploatować swojego nowego importu. Zwłaszcza, że rodzime gwiazdy, na czele z Przemysławem Portalskim, równie chętnie doszły do głosu. Wspomniany futbolista wykonał nie tylko akcję meczu, w której odebrał podanie od Zetazate i po 79 jardach wbiegł w pole punktowe, ale również udanie podwyższał po wszystkich siedmiu przyłożeniach swojej drużyny notując w sumie 13 punktów. Potwierdził tym samym, że jego niedawne powołanie do kadry Polski nie było przypadkowe. 

Wilki miały ogromne problemy z zatrzymywaniem gospodarzy. Nie potrafili również konstruować konsekwentnych i zwieńczonych sukcesem ataków. Swoje zyski roztrwaniali albo popełniając przewinienia albo po prostu gubiąc futbolówkę. Chaos w ofensywie i słabo spisująca się obrona sprawiły, że goście oddali zupełnie pola Jastrzębiom. Przy tak jednostronnym przebiegu nie może dziwić fakt, że w trzeciej kwarcie w sopockiej drużynie zobaczyć można było już drugi garnitur zawodników zaś Amerykanie odpoczywali. Możliwość wpuszczenia rezerwowych to z pewnością dodatkowe zwycięstwo dla gospodarzy. Co ciekawe – zmiennicy radzili sobie bardzo dobrze, trzymając rywali nadal bez punktów. Sami byli zaś bliscy zdobycia przyłożenia, ale kiedy znajdowali się już na czwartym jardzie połowy przeciwnika sędziowie odgwizdali koniec pojedynku. 

- Spodziewaliśmy się dużego oporu i dlatego... jesteśmy zaskoczeni. Nie liczyliśmy na tak łatwą wygraną. Od pierwszej serii w ofensywie narzuciliśmy rywalowi nasz styl gry. Punktowaliśmy szybko i łatwo. Zarówno atak jak i obrona spisywały się świetnie. Dobrze wkomponował się w skład Gabriel Chambers i zapowiada się na to, że jeszcze wiele razy będzie utrapieniem dla rywali za sprawą swojej niezwykłej szybkości. Cieszy nas ta wygrana i mam nadzieję, że mamy tak dobry zespół a nie, że Wilki miały tak słaby dzień – podsumował spotkanie Michał Radelicki, generalny manager Seahawks Sopot. 

- Nie spełniliśmy żadnych przedmeczowych założeń taktycznych. Popełniliśmy tak wiele błędów, że nawet trudno je zliczyć. Fumbli mieliśmy w tym spotkaniu więcej niż w całym zeszłym sezonie! W ofensywie bywały przebłyski, podczas których przesuwaliśmy się do przodu, ale co z tego, skoro po chwili traciliśmy piłkę lub otrzymywaliśmy kary, które nas cofały. Nie wiem jak to jest możliwe, żeby zaprezentować się tak słabo. Dziś zawiodła cała drużyna. Jednakże musimy pamiętać, że ten rok będzie dla nas ciężki. Po reorganizacji i rozstaniu z niektórymi zawodnikami tworzymy dopiero mocny trzon zespołu na następne lata. To dla nas w tej chwili najważniejsze - wyjaśnił Jarosław Kalita, koordynator obrony Wilki Łódzkie. 

W szeregach gospodarzy prym wiedli: running back Michał Noga oraz skrzydłowi Przemysław Portalski i Bartosz Romanowski. Z dobrej strony pokazał się również amerykański wide receiver – Gabriel Chambers. 

Następny mecz sopocianie zagrają 11 kwietnia w Toruniu przeciwko miejscowym Angels. Tego samego dnia Wilki zmierzą się u siebie z Cougars Szczecin.
 

Seahawks Sopot - Wilki Łódzkie 49:0 (21:0, 21:0, 7:0, 0:0)

I kwarta
7:0 przyłożenie Michała Nogi po dwujardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
14:0 przyłożenie Gabriela Chambersa po 15-jardowej akcji po podaniu Luke'a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
21:0 przyłożenie Gabriela Chambersa po 23-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)

II kwarta
28:0 przyłożenie Przemysława Portalskiego po 79-jardowej akcji po podaniu Luke'a Zetazate(podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
35:0 przyłożenie Pawła Henicza po 20-jardowej akcji po podaniu Luke'a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
42:0 przyłożenia Adriana Abrahama po 12-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)

III kwarta
49:0 przyłożenie Jakuba Widawskiego po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
 

Mecz obejrzało 300 widzów. 

MVP meczu: Przemysław Portalski (Seahawks Sopot)

 

Marcin Fijałkowski
m.fijalkowski@pzfa.pl
Biuro Prasowe PLFA