W sobotę o godzinie 13:00, na stadionie łódzkiego MOSIR-u przy ul. Małachowskiego, miejscowe Wilki rozegrają pierwsze spotkanie tego sezonu przed własną publicznością. Rywalem zespołu z Łodzi będą Cougars Szczecin.
Gospodarz: Wilki Łódzkie (0-1)
Gość: Cougars Szczecin (0-0)
Data i godzina: 11 kwietnia, godz. 13:00
Stadion: MOSIR Łódź, ul. Małachowskiego 5/7, Łódź
Liga: PLFA I
Bilety: 5 złotych
Wilki tegoroczną inaugurację rozgrywek PLFA I mają już za sobą. Przed niespełna dwoma tygodniami zespół z Łodzi zaliczył zupełnie nieudaną podróż do Sopotu, gdzie dotkliwie przegrał z Seahawks 0:49. - Staramy się zapomnieć o tej porażce. Od początku do końca zaprezentowaliśmy się źle. Mobilizacja i wola walki prysła po kilku pierwszych akcjach, w których gubiliśmy piłkę. Niepowodzenia potęgował brak kilku kluczowych graczy. Jednak ten kubeł zimnej morskiej wody bardzo się przydał. Każdy widział ile rzeczy zrobiliśmy źle. Rozmowa po starciu oczyściła nasze umysły i wierzę, że nie przegramy już żadnego meczu w głowie – ucina kwestię ostatniego spotkania Jarosław Kalita, prezes Wilków.
Zapowiada się starcie dwóch drużyn, które przed tym sezonem zostały poważnie przebudowane. Zobaczymy, komu ta modernizacja wyszła bardziej na zdrowie.Tomasz Leszczyński, menedżer Kuguarów
Jego ekipa chcąc zetrzeć plamę z marcowego blamażu w Trójmieście trenuje do spotkania ze Szczecinem szczególnie ciężko. Wilki przez całe lato pracowały nad nowymi taktykami, które muszą jeszcze skutecznie wprowadzić na boisko. Zwłaszcza dotyczy to liniowych: – Liczymy, że do zwycięstwa poprowadzi nas właśnie ta formacja. Ci zawodnicy poświęcili dużo czasu oraz zostawili litry potu na treningach i siłowni żeby stać się lepszymi i silniejszymi. Solidnie przepracowali wakacje a teraz muszą „tylko” udowodnić to na meczach – mówi Kalita.
Najbliższa okazja ku temu w sobotę, chociaż gospodarze przypominają, że szczecińska załoga jest bardzo silna. W ubiegłej kampanii Kuguary były o krok od awansu do półfinałów PLFA I. - Do każdego przeciwnika podchodzimy z szacunkiem. Analizujemy nagrania Cougars i staramy się jak najlepiej przygotować naszą grę. To będzie pierwszy mecz w tym sezonie przed własną publicznością, dlatego dołożymy wszelkich starań żeby nie zawieść naszych wspaniałych kibiców – komentuje prezes Wilków.
Dla Cougars sobotnie spotkanie będzie startem rozgrywek w tym roku. W Szczecinie mają już po dziurki w nosie okresu przygotowawczego i chcą w końcu wrócić do walki. Mimo ekscytacji Kuguary dosyć ostrożnie oceniają swoje ambicje: - Zamierzamy przede wszystkim pokazać, że poprzednia edycja nie była przypadkiem i potrafimy wygrywać. Chcielibyśmy powtórzyć bilans z 2014 roku a na ile ten plan się uda okaże się w trakcie sezonu – mówi o aspiracjach swojego zespołu Tomasz Leszczyński, manager Cougars Szczecin.
W czasie tego długiego okresu przygotowawczego w stolicy województwa zachodniopomorskiego nie obyło się bez zmian. Klub opuściło wielu wartościowych zawodników, którzy albo zawiesili swoją przygodę z futbolem, albo zasilili topligowe załogi. Teraz więcej szans na grę otrzymają ubiegłoroczni rezerwowi, którzy mają stanowić nową siłę Kuguarów. Pomóc w tym miały ćwiczenia przed sezonem: - Było bardzo intensywnie. Sprawdzaliśmy się również z silnymi drużynami niemieckimi. Tryb przygotowań wyglądał podobnie jak rok temu. Dlatego mamy nadzieję, że i wyniki będą conajmniej równie dobre – ocenia krótko Leszczyński.
Cougars do Łodzi przyjeżdżają po zwycięstwo, ale nie zapominają, że gospodarze będą chcieli zrekompensować swoim kibicom porażkę z pierwszej kolejki. - Wilki w zeszłym roku, podobnie jak my, pokazały, że trzeba liczyć się z beniaminkami w PLFA I. Teraz zdążyły się już boleśnie przekonać, że nic w tej kwestii się nie zmieniło. Myślę, że podrażnieni dotkliwą porażką w Sopocie chcą zaprezentować się u siebie z jak najlepszej strony. To z pewnością nie będą łatwe zawody. Zapowiada się starcie dwóch drużyn, które przed tym sezonem zostały poważnie przebudowane. Zobaczymy, komu ta modernizacja wyszła bardziej na zdrowie – kończy manager Kuguarów.
Transmisja on line