W rozegranym w sobotę 11 kwietnia meczu drugiej kolejki PLFA I Wilki Łódzkie wygrały na własnym boisku z Cougars Szczecin 27:23. Spotkanie to rozstrzygnęło się w ostatnich sekundach czwartej kwarty.
Pojedynek w Łodzi rozpoczął się od straty piłki przez Wilki, po czym Cougars zdobyli punkty w swojej pierwszej akcji dzięki kopnięciu Bartosza Turskiego z pola. Zaledwie chwilę potem szczecinianie ponownie atakowali i Marek Demski zaliczył przyłożenie, dzięki czemu jego ekipa wyszła błyskawicznie na prowadzenie 9:0. Łodzianie grali słabo w każdym elemencie futbolowego rzemiosła. Wyglądało to tak jakby gospodarze nadal mieli w pamięci blamaż sprzed dwóch tygodni w Sopocie.
Zarówno nasza ofensywa jak i defensywa spisywała się wyśmienicie, a liniowi prezentowali grę na medal.Jarosław Kalita, prezes Wilków Łódzkich
Druga kwarta ponownie świetnie rozpoczęła się dla gości. Już na jej początku przyłożenie zaliczył Bartosz Turski i przewaga wzrosła na 15:0. Potem jednak gospodarze wzięli się do roboty. Wilki z minuty na minutę coraz lepiej spisywały się na murawie i ruszyły w pogoń. Wszystko rozpoczęło się od przyłożenia Remigiusza Szmieli po 50-jardowej akcji biegowej. Łodzianie uwierzyli w swoje siły i chwilę później kolejne punkty dołożył Borys Bednarek, ale przed przerwą Szczecin ponownie odskoczył dzięki zagraniu Bartosza Turskiego.
Łódź nie zamierzała odpuścić i ruszyła do prawdziwego boju w ostatniej części meczu. Bohaterem Wilków został Borys Bednarek, autor dwóch przyłożeń w czwartej kwarcie, które zapewniły zwycięstwo gospodarzom. To właśnie za jego sprawą na kilkanaście sekund przed końcem piłka znalazła się w polu przyłożeń Cougars i kibice triumfalnie podnieśli ręce ku górze.
- To był mecz walki. Mieliśmy dużą przewagę na początku spotkania. Dobre i dalekie podania poskutkowały szybko zdobywanymi punktami. Potem jednak nasza gra się zatrzymała. Wilki do końca walczyły o swoje i zdołały zwyciężyć. Najbardziej szkoda zawodników, których straciliśmy w wyniku kontuzji. Są to między innymi Bartosz Turski, Adrian Rogaczewski oraz Daniel Żuk – skomentował starcie Tomasz Leszczyński, manager Cougars Szczecin.
- W pierwszej połowie spotkania nie mogliśmy się odnaleźć. Popełnialiśmy dokładnie takie same błędy jak przed dwoma tygodniami w Sopocie. Potem dopiero zaczęliśmy grać tak jak zaplanowaliśmy. Zarówno nasza ofensywa jak i defensywa spisywała się wyśmienicie, a liniowi prezentowali grę na medal. Po pierwszym przyłożeniu zeszła z nas blokada. Wtedy atak jak i obrona w końcu grały to, co trenowaliśmy przez ostatnie tygodnie - powiedział po meczu Jarosław Kalita, koordynator obrony oraz prezes Wilków Łódzkich.
Wśród łodzian najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem był z pewnością Borys Bednarek, autor aż 18 punktów w dzisiejszym pojedynku. Po stronie Szczecina dobre zawody rozegrali zawodnicy formacji defensywnej - Konrad Piotrowski oraz Jurek Wieczorek zaś w ofensywie Marek Demski.
Kolejny mecz Cougars rozegrają 19 kwietnia w Warszawie, gdzie zmierzą się z Crusaders. Wilki mają przed sobą dodatkowy tydzień odpoczynku, po czym 26 kwietnia, na własnym boisku zmierzą się z warszawskim zespołem.
Wilki Łódzkie - Cougars Szczecin 27:23 (0:9, 15:12, 0:2, 12:0)
I kwarta
0:3 20-jardowe kopnięcie z pola Bartosza Turskiego
0:9 przyłożenie Marka Demskiego po 9-jardowej akcji biegowej
II kwarta
0:15 przyłożenie Bartosza Turskiego po 7-jardowej akcji biegowej
7:15 przyłożenie Remigiusza Szmiela po 50-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Filip Pira)
15:15 przyłożenie Borysa Bednarka po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Damian Waszczyk)
15:21 przyłożenie Marka Demskiego po 40-jardowej akcji po podaniu Andrzeja Łukasika
III kwarta
15:23 dwa punkty dla Cougars po tym jak Filip Pira z Wilków złapał piłkę na aucie, poza swoim polem punktowym
IV kwarta
21:23 przyłożenie Borysa Bednarka po 5-jardowej akcji biegowej
27:23 przyłożenie Borysa Bednarka po 3-jardowej akcji biegowej
MVP: Borys Bednarek (Wilki Łódzkie)
Mecz obejrzało 700 widzów.