Na zwycięskiej fali

27 maj 2015

W sobotę o godzinie 13.00, na stadionie MOSiR-u w Aleksandrowie Łódzkim, zostanie rozegrany mecz ósmej kolejki PLFA I. W tym spotkaniu Wilki Łódzkie podejmą Seahawks Sopot.

Gospodarz: Wilki Łódzkie (3-2)
Gość: Seahawks Sopot (5-0)
Data i godzina: 30 maja, godz. 13:00
Stadion: Stadion MOSiR, ul. 11 Listopada 98, Aleksandrów Łódzki
Liga: PLFA I
Bilety: wstęp wolny

Rezultat pierwszego starcia między Seahawks a Wilkami był swego rodzaju zapowiedzią dalszych wydarzeń. Beniaminek z Sopotu szybko odnalazł się w realiach nowej ligi i konsekwentnie pokonywał kolejno napotykanych rywali. Zagwarantowało mu to pewne pierwsze miejsce w tabeli z pięcioma zwycięstwami na koncie. Natomiast Wilki szybko otrząsnęły się po przegranej z sopocką drużyną triumfując nad Cougars Szczecin. Jednak po raz drugi dostały surową lekcje futbolu od innego beniaminka - Crusaders Warszawa i to przed własną publicznością. Niedługo trwała ich niedola, ponieważ w rewanżu wywalczyli pewne zwycięstwo, a następna wygrana z Toruń Angels uplasowała ich na drugim miejscu w Grupie Północnej z bilansem 3-2.

Póki co w ogóle nie myślimy o play-offach. Najważniejszy jest dla nas po prostu kolejny mecz. Powoli nasze stado, które zostało zreorganizowane przed sezonem zaczyna funkcjonować sprawniej na wszystkich płaszczyznach.
Jarosław Kalita, prezes drużyny Wilki Łódzkie

Choć wydaje się, że walka o pierwsze miejsce w tabeli jest już rozstrzygnięta i niepodzielnie panują Seahawks, to łódzka ekipa stoi przed idealną szansą pokazania, że są drużyną z ambicjami i chęcią na zwycięstwo. Pomijając samą przyjemność rewanżu, w przypadku wygranej Wilki umocnią się na drugiej lokacie w tabeli, co jest premiowane awansem do następnej rundy. Gospodarze spotkania studzą jednak emocje: - Póki co w ogóle nie myślimy o play-offach. Najważniejszy jest dla nas po prostu kolejny mecz. Powoli nasze stado, które zostało zreorganizowane przed sezonem zaczyna funkcjonować sprawniej na wszystkich płaszczyznach. Zbudowaliśmy wąski, ale solidny trzon a teraz staramy się to rozwijać. Nasza pozycja na koniec sezonu nie jest teraz najważniejsza - komentuje Jarosław Kalita, running back, zdobywca dwóch przyłożeń oraz tytułu MVP w ostatnim spotkaniu z Toruń Angels.

Takie same nastroje można też wyczuć po drugiej stronie barykady. Choć Seahawks Sopot stoją przed szansą perfekcyjnego sezonu bez ani jednej przegranej to jednak Michał Radelicki, prezes klubu, uspokaja: - Do kolejnego starcia podchodzimy jak byśmy mieli bilans 0-0. Nie patrzymy ani za siebie, ani za daleko w przyszłość. Liczy się tylko nadchodzący pojedynek. Drużyna z Sopotu wydaje się być idealnie skonstruowaną maszyną do wygrywania, ale ostatnie dwa spotkania pokazały, że im również można urwać kilka przyłożeń. - Seahawks to bardzo trudny przeciwnik. Analizujemy nagrania i ogrom naszych błędów z poprzedniego spotkania z Sopotem. Chcemy pokazać dużo lepszy futbol niż ostatnio. Kluczowe będzie zgranie, ponieważ funkcjonowanie zespołu jako jednego organizmu prowadzi do sukcesu - stwierdza Kalita. A Radelicki ripostuje: - Nie odczuwamy żadnej presji. Wiemy na co stać rywali a do sezonu jesteśmy świetnie przygotowani. Gdybyśmy w siebie nie wierzyli nie wychodzilibyśmy na boisko.

Faworytem spotkania jest drużyna gości - Seahawks Sopot. Nie tylko przez ostatnie zwycięstwa, ale także za sprawą powracających do gry zawodników: Michała Nogi, Przemysława Portalskiego i Gabriela Chambersa. Ale Wilki obiecują walkę do końca. Zobaczmy zatem kto wygra.

Paweł Kaczanowski
kaczanowski.pawel92@gmail.com
Biuro Prasowe PLFA