W meczu piątej kolejki PLFA I Wilki Łódzkie podejmą na własnym boisku wicelidera grupy - drużynę Silesia Rebels. Mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 15:00 na stadionie RKS przy ulicy Rudzkiej 37 w Łodzi.
Gospodarz: Wilki Łódzkie (1-2)
Gość: Silesia Rebels (2-1)
Data i godzina: 22 kwietnia, godz. 15:00
Stadion: RKS Łódź, Rudzka 37
Liga: PLFA I
Bilety: wstęp wolny
Obie drużyny ostatni rok spędziły na tym samym poziomie rozgrywkowym, kończąc rywalizację bez awansu do play-off. Dla Wilków to już czwarty sezon w PLFA I, a celem jest, co najmniej, powtórzenie wyczynu z 2015 roku, w którym łodzianie dotarli do półfinału rozgrywek. Rebelianci na tym szczeblu rozgrywek jeszcze nie dostali się do fazy play-off, ale jak zapowiadają ten rok ma być przełomowy.
Oglądając mecze Rebels z tego sezonu nie da się przeoczyć jak świetną mają linię defensywna. To jest niewątpliwie ich największy atut.Damian Waszczyk, rozgrywający Wilków Łódzkich
Gospodarze meczu w tym sezonie tylko raz zaznali smaku zwycięstwa pokonując pierwszego kwietnia gliwickie Lwy 35:0. W pozostałych dwóch spotkaniach nie szło im już tak dobrze i musieli uznać wyższość wyraźnie lepszych Warsaw Dukes (6:42) oraz Kraków Kings (0:26). Jeżeli więc łodzianie chcą jeszcze liczyć się w walce o półfinał najbliższy mecz muszą wygrać.
- Cała drużyna jest wypoczęta i gotowa do walki po dwutygodniowej przerwie. Cel jest prosty, chcemy podejść do rundy rewanżowej z bilansem 2-2. Trapiona cały początek sezonu kontuzjami drużyna Wilków wreszcie będzie mogła liczyć na wszystkich zawodników - Pierwszy raz w tym sezonie wyjdziemy pełnym składem i jestem przekonany, że pozwoli nam to zejść z murawy z dwoma punktami za zwycięstwo – powiedział Damian Waszczyk, rozgrywający Wilków Łódzkich.
Rebelianci zajmują jak na razie drugie miejsce w grupie, co zawdzięczają tylko jednej porażce w trzech meczach. Lepsi okazali się mistrzowie PLFA I sprzed dwóch lat Kraków Kings pokonując w stolicy małopolski Rebels 28:6. Dużo lepiej poszło im w dwóch pozostałych spotkaniach, najpierw bez problemu ograli Gliwice Lions 25:2, a w ostatniej kolejce zdobyli o jedno przyłożenie więcej od wskazywanych przez wielu za faworytów całych rozgrywek Warsaw Dukes wygrywając 26:20.
Gości ze Śląska euforia nie opuszcza - Nastroje po ostatnim zwycięstwie nad Dukes są bardzo pozytywne. Mimo przerwy świątecznej, ciężko pracowaliśmy nad tym aby przygotować się do kolejnego meczu najlepiej jak tylko możemy - przekonuje biegacz Rebels Jan Trojniak. Rebelianci również nie mogą narzekać na braki kadrowe - Dodatkowy tydzień pozwolił nam na regenerację i do meczu z Wilkami przystąpimy w najsilniejszym składzie - dodaje Trojniak.
Biorąc pod uwagę jak obie ekipy radziły sobie w starciach z warszawskimi Książętami faworyta należy upatrywać w drużynie Rebels. Ich najsilniejszą stroną wydaje się być linia defensywna, która intensywnie wywiera presję na rozgrywających rywali, o czym mógł przekonać się w ostatnim meczu wielokrotnie rozgrywający Warsaw Dukes Avery Neloms. W ataku wyróżniają się biegacze Jan Trojniak oraz Benjamin Bołdys, których skutecznie akcjami podaniowymi wspiera rozgrywający Adrian Mazurek.
W drużynie Wilków atak dysponuje wieloma świetnymi zagrywkami biegowymi, w których podczas jednej akcji nawet trzech zawodników potrafi posiadać piłkę. Rozgrywającego Damiana Waszczyka wspierają w biegach Borys Bednarek oraz amerykański zawodnik Dexter Russel Jr. Na skrzydle wyróżniającym się graczem jest Filip Pira, który w tym sezonie złapał kilka naprawdę trudnych piłek. W defensywie natomiast rządzi i dzieli prezes drużyny Jarosław Kalita, który po kilku drobnych urazach wreszcie będzie mógł w pełni wspomóc swój zespół.
- Oglądając mecze Rebels z tego sezonu nie da się przeoczyć jak świetną mają linię defensywna. To jest niewątpliwie ich największy atut - ocenia przeciwników Waszczyk. Zapowiada jednak, że jego drużyna będzie w sobotę gotowa - Do każdego przeciwnika podchodzimy indywidualnie dostosowując taktykę pod mecz. Długo analizowaliśmy nagrania wideo z ich gier i znaleźliśmy ich zarówno mocne, jak i słabe strony, a my uderzymy tam gdzie ich najbardziej zaboli - dodaje Waszczyk.
Takie samo przygotowanie do meczu zastosowali Rebels - Widzieliśmy nagrania z ich meczów i jesteśmy gotowi na to co grają – zapowiada Trójniak. Widać również, że ostatnie zwycięstwo dało drużynie z Katowic wiele pewności siebie - Szanujemy naszego sobotniego rywala, ale znamy też swoją wartość, dlatego jedziemy po zwycięstwo które umocni nas na pozycji wicelidera grupy - kończy Trojniak.
Rozstrzygnięcie tego meczu może być kluczowe dla końcowego układu tabeli grup, więc obie ekipy muszą podejść do meczu w stu procentach skoncentrowane.