W rozegranym w sobotę 22 kwietnia meczu 5. kolejki PLFA I Wilki Łódzkie na własnym boisku pokonały drużynę Silesia Rebels 18:6. Po tym spotkaniu trzy zespoły w Grupie Południowej PLFA I mają bilans 2-2. Są to ekipy Warsaw Dukes dzisiejszy rywale - Wilki i Rebelianci.
1 kwietnia łodzianie na własnym terenie pokonali Gliwice Lions 35:0. Teraz przyszła pora na potyczkę z mocniejszą ekipę ze Śląska - Rebels. Zdaniem wielu to katowiczanie byli faworytami spotkania. Ten status nadano im po zwycięstwie 26:20 z Warsaw Dukes, które odnieśli 9 kwietnia.
Zagraliśmy w pełnym składzie i było to dzisiaj widać, bo jakość naszej gry była wyraźnie wyższa. We wszystkich dotychczasowych meczach potrafiliśmy zdobywać jardy, ale brakowało punktowego wykończenia.Jarosław Kalita, prezes Wilków Łódzkich
Już pierwsza seria ofensywna Wilków w dzisiejszym meczu przyniosła im przyłożenie. Ciąg zagrań ofensywnych efektownym biegiem zwieńczył Rafał Zapart. Próba podwyższenia była nieudana i gospodarze prowadzili 6:0.
Do meczu z łodzianami Rebels przystąpili bez swojego pierwszego rozgrywającego Adriana Mazurka. Na tej pozycji zastąpił go Grzegorz Kozub, który już w pierwszym ciągu akcji w ataku katowiczan popełnił błąd posyłając piłkę w ręce defensora gospodarzy. Autorem przechwytu był występujący w drugiej linii obrony Mateusz Jasnowski.
Na domiar złego dla przyjezdnych futbolówka przeszła w posiadanie łodzian mniej niż 40 jardów przed polem punktowym ekipy ze Śląska. Wilki szybko spożytkowały tę okazję zdobywając przyłożenie po akcji podaniowej. Precyzyjny rzut do Wojciecha Krawczyka wykonał Damian Waszczyk i po kolejnej nieskutecznej próbie podwyższenia było 12:0 dla miejscowych.
Od drugiej kwarty na pozycji rozgrywającego pojawił się Maksymilian Samel, który tę funkcję pełnił już do końca spotkania. Nadzieję na powrót do meczu dał gościom niezawodny Jan Trojniak, który popisał się akcją biegową na przyłożenie. Nie tylko Wilki nie potrafiły tego dnia skutecznie podwyższać po touchdownach - ten sam los spotkał katowiczan. Do przerwy było 12:6 dla łodzian.
W drugiej połowie kibice, którym przyszło oglądać mecz w chłodny, deszczowy dzień zobaczyli już tylko jedną akcję punktową . Ku ich uciesze przyłożenie uzyskał wszechstronny Dexter Russel Jr., który popisał się kapitalnym rajdem przez ponad dwie trzecie długości boiska. Mimo usilnych starań Rebelianci nie znaleźli już drogi do pola punktowego rywali i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Wilków 18:6.
Katowiczanie będę mieli szansę na rewanż 28 maja, gdy będą gospodarzami meczu ostatniej kolejki PLFA I. Spotkanie to może zarówno zdecydować o awansie do play-off jednej z dzisiaj rywalizujących ekip. Możliwe jest też to, że będzie tylko meczem pocieszenia w pierwszoligowej Grupie Południowej.
- Zagraliśmy w pełnym składzie i było to dzisiaj widać, bo jakość naszej gry była wyraźnie wyższa. We wszystkich dotychczasowych meczach potrafiliśmy zdobywać jardy, ale brakowało punktowego wykończenia. Udowodniliśmy dzisiaj, że prócz solidnej defensywy mamy też dobry atak. To był dla nas mecz o wszystko, bo ewentualna porażka praktycznie eliminowała nas z walki o play-off. Pozostajemy w grze i jesteśmy głodni kolejnych zwycięstw. Dostaliśmy wiatru w żagle, ale nie tracimy celu z pola widzenia. Skupiamy się na kolejnym rywalu - powiedział Jarosław Kalita, grający prezes Wilków Łódzkich.
- Daliśmy się zaskoczyć na początku meczu. Szybkie dwa przyłożenia Wilków wybiły nas z rytmu. Nie da się wygrać meczu, gdy ofensywa oddaje piłkę rywalom aż 6 razy. Mieliśmy szanse, ale zabrakło wykończenia. Przed nami ciężki bój z liderem. Chcemy zaleczyć kontuzje i jak najlepiej przygotować się do starcia z Kings. Naszym celem niezmiennie jest awans do play-off. Zdajemy sobie sprawę, że nas na to stać - skomentował Jan Trojniak, running back Silesia Rebels.
Najlepszym zawodnikiem meczu był Dexter Russel Jr. Zawodnik ten brylował w ataku na pozycjach running backa i skrzydłowego, a w obronie bardzo dobrze prezentował się w jej trzeciej linii. Świetny mecz ma za sobą debiutujący na trudnej pozycji cornrbacka Mateusz Kuba. Bardzo dobrze zaprezentował się też powracający po kontuzji Michał Kaczmarek.
Wśród pokonanych na słowa uznania zasługuje linia defensywna w składzie: Patryk Mołczan, Krzysztof Szymański i Sebastian Tyrka. Solidnie zaprezentowali się defensive backowie Artur Loncierz i Andrzej Gwóźdź. W ataku wyróżnili się Jan Trojniak, Maksymalian Samel i Konrad Paruszewski.
Kolejny mecz Wilki rozegrają 7 maja, gdy na własnym boisku podejmą Warsaw Dukes. Już 30 kwietnia Rebelianci będą gospodarzami spotkania, w którym ich rywalami będą liderzy grupy - Kraków Kings.
Wilki Łódzkie - Silesia Rebels 18:6 (12:0, 0:6, 6:0, 0:0)
I kwarta
6:0 przyłożenie Rafała Zaparta po 25-jardowej akcji biegowej
12:0 przyłożenie Wojciecha Krawczyka po 15-jardowej akcji po podaniu Damiana Waszczyka
II kwarta
12:6 przyłożenie Jana Trojniaka po 15-jardowej akcji biegowej
III kwarta
18:6 przyłożenie Dextera Russela Juniora po 70-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 200 widzów.
MVP meczu: Dexter Russel Jr. (Wilki Łódzkie)