W niedzielę o godzinie 13:00, na stadionie Wilcze Gardło w Gliwicach, odbędzie się mecz ósmej kolejki PLFA I. W tym spotkaniu Gliwice Lions podejmą Wilki Łódzkie.
Gospodarz: Gliwice Lions (0-6)
Gość: Wilki Łódzkie (3-2)
Data i godzina: 14 maja, godz. 13:00
Stadion: boisko sportowe Wilcze Gardło, ul. Niezapominajki, Gliwice
Liga: PLFA I
Bilety: wstęp bezpłatny
Wszystko zaczęło się blisko dekadę temu jeszcze pod nazwą Torpedy Łódź. Przyszły pierwsze sukcesy, ale również konieczna przebudowa, która w 2010 roku zapoczątkowała historię Wilków. Jeszcze z Pabianicami w nazwie zaliczyli udany debiut w ósemkach, a następnie równie owocny w PLFA II. Pierwszoligowa przygoda reprezentantów województwa łódzkiego trwa od sezonu 2014 i jest obok Kings najdłuższą spośród całej stawki na tym poziomie rozgrywkowym. Wilki imponują pracą u podstaw i konsekwencją w budowaniu swojej marki. Kiedy dotarła do nich informacja, że tegoroczny XII SuperFinał odbędzie się na ich terenie zareagowali z wielkim entuzjazmem. Reklamę „polskiego Super Bowl” zamierzają połączyć ze skuteczną promocją swojego klubu. Ma im w tym pomóc efektowny futbol, który przyniesie zauważalny sukces w postaci awansu do pierwszoligowych playoffów. Przed własną publicznością Wilki grają jak natchnione i nie zaznały jeszcze goryczy porażki. Na wyjazdach jest nieco słabiej, ale najbliższy weekend ma ten obraz skorygować.
SuperFinał w Łodzi do świetna wiadomość. Motywacji do gry nigdy nam nie brakowało, ale nie ma co ukrywać, że takie wydarzenie w naszym mieście rozbudza wyobraźnie i wzmaga apetyty. Jestem pewny, że i Wilki zdołają kiedyś wystąpić w SuperFinale, ale do tego czasu jeszcze wiele pracy przed nami.Bartłomiej Knap, ofensywny liniowy w zespole Wilki Łódzkie
Na wilczego rywala na stadionie w nomen omen Wilczym Gardle czekają gospodarze - gliwickie Lwy. Choć bieżące rozgrywki wiążą się dla nich z gruntowną przebudową to ubiegłotygodniowa batalia wlała w ich serca nową nadzieję. Wszystko zakończyło się kolejną, szóstą już porażką, ale tym razem po zaciętej walce do samego końca. Po raz pierwszy w sezonie gliwiczanie mieli realną szansę na zwycięstwo. Rywal nie zdołał „odjechać” ambitnym gospodarzom, a do tego za sprawą akcji dwóch Jakubów: Szymczyka i Osyry, udało im się zdobyć pierwsze przyłożenie. Lwia szansa na pierwszoligowe utrzymanie maleje z każdą kolejką, ale wciąż istnieje. Całość futbolowego środowiska mogła już spisać ich na straty, ale oni wciąż wierzą. Przed nimi dwa kluczowe sprawdziany, u siebie z Wilkami i na wyjeździe z Królami. Do odważnych świat należy.
- Mecz z Rebels był najlepiej rozegranym przez nas w bieżących rozgrywkach. Mimo to nie obyło się bez błędów, które zaważyły na finalnym wyniku. Cieszymy się z przyłożenia, ale na pewno nie podchodzimy do tego z ekscytacją. Każdy z Lwów jeszcze przed pierwszym kickoffem poznał jasno ustalony plan na przyszłość. Zdobyte punkty utwierdzają w przekonaniu, że należy go konsekwentnie realizować: nie popełniać błędów, wkładać 100% serca w grę i wtedy wszystko idzie jak powinno. Nie ma chyba lepszej recepty na futbol. Przed nami dwa trudne starcia, a harmonogram nie pozwala na dłuższą regenerację sił. Jestem przekonany, że dzisiaj żaden z zawodników nie skupia się na tym jak wyglądać będzie tabela, na spadkach, czy w której lidze będziemy występować za rok. Poprzednie konfrontacje pokazały, że przeciwnicy byli lepsi i to nas motywuje. Chcemy konsekwentnie poprawiać swoje błędy, grać jak najlepiej i tworzyć drużynę, dla której liczy się o wiele więcej niż tylko wynik na boisku - powiedział Michał Jagieła, prezes Gliwice Lions.
Wilki zdają sobie sprawę, że przyjdzie im się zmierzyć z niesamowicie zmotywowanym rywalem. Gra z „nożem na gardle” wyzwala zawsze dodatkowe pokłady energii, ale goście są gotowi przeciwstawić się twardemu oporowi Lwów. W pierwszym meczu przed własną publicznością Wilki zwyciężyły gliwiczan bardzo wyraźnie. Już pierwsza połowa rozwiała wszelkie nadzieje rywala, a warto podkreślić, że gospodarze zademonstrowali bardzo wszechstronny i zróżnicowany futbol. Zdobywali przyłożenia zarówno po akcjach podaniowych, jak i biegowych, a do tego w polu punktowym przeciwnika zameldowała się aż czterech zawodników. Do tego wszystkiego rosnącą formę prezentuje defensywa, co sprawia, że półfinałowe ambicje łodzian stają się coraz bardziej uzasadnione.
- SuperFinał w Łodzi do świetna wiadomość. Motywacji do gry nigdy nam nie brakowało, ale nie ma co ukrywać, że takie wydarzenie w naszym mieście rozbudza wyobraźnie i wzmaga apetyty. Jestem pewny, że i Wilki zdołają kiedyś wystąpić w SuperFinale, ale do tego czasu jeszcze wiele pracy przed nami. Teraz skupiamy się na najbliższych meczach. Wizja awansu do playoffs towarzyszy nam od samego początku, ale czekają nas jeszcze trzy spotkania. Dopiero po ich rozegraniu przekonamy się czy zdołamy wywalczyć miejsce w gronie pierwszoligowych półfinalistów – powiedział Bartłomiej Knap, ofensywny liniowy Wilków.
W bieżących rozgrywkach Wilki po raz pierwszy mierzyły się z drużynami z Górnego Śląska i jak do tej pory były to dla nich bardzo udane starcia. Pierwszy wyjazd do województwa śląskiego ma przynieść im już czwarty triumf w tegorocznej rywalizacji. Po bardzo udanym rewanżu na Dukes nie zamierzają zbaczać ze zwycięskich szlaków. Fakt, że domowym obiektem Lwów jest stadion w Wilczym Gardle jest dodatkowym elementem poprawiającym humory gości. W najbliższą niedzielę zamierzają wykonać kolejny milowy krok w kierunku pierwszoligowego półfinału.