Po zeszłorocznej przygodzie w lidze „ósemek”, Wilki Pabianice zadebiutują w kwietniu w PLFA II.
Skład to połączenie doświadczenia i młodości. O sile zespołu stanowić będą byli gracze nieistniejących już Torped Łódź. Zawodnicy łódzkiego klubu, którzy po jego rozwiązaniu ponad rok temu porozchodzili się po kilku innych, wrócili w rodzinne strony i reaktywowali futbol w tym regionie. Wśród nich obecny główny trener Krzysztof Turek oraz Mikołaj Pawlaczyk, którzy w minionym sezonie wywalczyli z Warsaw Spartans mistrzostwo PLFA I. Kapitanem oraz trenerem ofensywy będzie natomiast doświadczony Jakub Łyszkiewicz.
Z drugiej strony młodość. - W wyniku przeprowadzonego naboru, do drużyny trafili nowi, utalentowani gracze tacy jak między innymi Bartłomiej Jakubczak i Michał Ryczek z obrony oraz Szymon Siotor i James Hale z ataku – mówi Krzysztof Turek. Sporym wzmocnieniem może być właśnie Jakubczak. Przy wzroście blisko 190 cm i wadze 120 kg będzie ważnym ogniwem w linii Wilków.
Czy ta mieszkanka rutyny i młodości może przynieść powodzenie w walce z koalicją mocnych zespołów z Warszawy? – Ten sezon to będzie test. Każdy w sercu czuje zwycięstwa, ale jesteśmy młodą drużyną, która dopiero zaczyna wspólne granie – mówi Szymon Siotor. Podobnie uważa trener Turek, który zaznacza, że to nie wyniki będą najważniejsze w pierwszym sezonie: - Naszym celem jest długofalowa budowa zespołu. Nie chcemy powtórzyć błędów Torped. Tam nie dopuszczano nowych zawodników do gry. Teraz zależy nam na wciągnięciu jak największej liczby osób do tego sportu. Dlatego będziemy dużo rotować składem, nawet kosztem wyników.
W Pabianicach jest coraz więcej chętnych do gry. Na treningi przyjeżdżają ludzie z Bełchatowa, Tuszyna, Andrespola, Łodzi i wielu innych miast tworząc drużynę regionalną. Rok temu w zajęciach uczestniczyło zaledwie 7-8 zawodników, teraz jest ich ponad 50 i stale przybywa. Podczas akcji rekrutacyjnej w czasie meczu Polska – Szwecja udało się pozyskać 15 nowych Wilków. Najstarszy z nich ma 43 lata i, jak mówi trener, „świata poza futbolem nie widzi”.
Póki zima się nie skończy i mróz nie odpuści, miłość do futbolu na razie pielęgnowana jest w halach w Rzgowie, Pabianicach i Łodzi, gdzie podopieczni trenera Krzysztofa Turka wykuwają formę przed ligą. W dniach 23-24 marca wyjechali na obóz do Wisły. Tam przeprowadzili pierwsze zajęcia na boisku oraz rozegrali sparing z Pretorians Skoczów. Oprócz tego trwają rozmowy na temat jeszcze jednego meczu towarzyskiego z Saints Częstochowa. Tutaj jednak na przeszkodzie stoi problem znany futbolistom od lat – mylne przekonanie właścicieli boisk o nadmiernym niszczeniu murawy przez graczy futbolu amerykańskiego.
W Pabianicach też był z tym problem. Władze Włókniarza nie chciały zgodzić się na wynajęcie swojego obiektu. Na szczęście na ukończeniu są pertraktacje z drugim pabianickim klubem PTC. Jest niemal pewne, że to właśnie na stadionie przy ul. Stefanii Sempołowskiej 6 Wilki podejmować będą swoich rywali. Futbolistów wesprze Urząd Miasta Pabianic, który zapłaci za wynajęcie stadionu podczas meczów oraz treningów.
Ewentualne sukcesy drużyny zaspokoją głód kibiców na futbol amerykański w tym mieście. Lipcowy sparing z Bydgoszcz Archers oglądnęło tam 500 osób. Tyle nie przychodzi nawet na piłkę nożną.