W 2. kolejce Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego II (PLFA II) zwycięstwa odniosły drużyny Seahawks Gdynia B, Królewscy Warszawa, Warsaw Spartans B i Saints Częstochowa.
Pierwsze derby Trójmiasta dla Seahawks B
Sabercats Sopot - Seahawks Gdynia B 20:24
Przed otwierającą drugą kolejkę PLFA II pierwszą trójmiejską rywalizacją większość kibiców stawiała na bardziej doświadczonych Sabercats. Mimo iż był to pierwszy mecz w jedenastkach drużyny B aktualnych mistrzów Topligi, wielu zawodników pokazało, że już w niedalekiej przyszłości może zasilić pierwszy zespół.
Jesteśmy bardzo niezadowoleni z naszej gry ofensywnej. Powinniśmy dzisiaj wygrać wyżej.Paweł Kaźmierczak, trener Seahawks B
Od początku sobotniego starcia obie drużyny pokazywały szarpaną grę obfitującą tak w duże zyski jardowe, jak w pokaźne straty terenu. Z prowadzoną bez zbiórek między zagraniami ofensywą Sabercats dobrze radzili sobie defensorzy drużyny Jastrzębi. Pierwsze punkty meczu zdobyli jednak gospodarze, gdy precyzyjne podanie Luke’a Zetazate wykorzystał wyróżniający się tego dnia w szeregach Sabercats Bartosz Romanowski. Jeszcze przed końcem tej części gry na prowadzenie wyszli goście. Stało się to za sprawą najlepszego na boisku skrzydłowego Mikołaja Mellera. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Druga połowa obfitowała w akcje punktowe. Po trzeciej części gry goście prowadzili 10 punktami. Na początku ostatniej kwarty po przyłożeniu Pawła Kaczanowskiego Sabercats zbliżyli się na dystans raptem 4 punktów. Tuż przed końcem meczu gospodarze mieli dobrą szansę by wygrać z Seahawks B. Zabrakło im jednak czasu i sędziowie zakończyli mecz. Zeszłoroczni mistrzowie PLFA 8 - Seahawks B wygrali 24:40.
- Jesteśmy bardzo niezadowoleni z naszej gry ofensywnej. Powinniśmy dzisiaj wygrać wyżej. Dzisiaj trzy z naszych wizyt przed polem punktowym rywali nie zakończyły się przyłożeniami. To nieakceptowalne - powiedział Paweł Kaźmirczak, trener Seahawks B.
- Zrobiliśmy bardzo duży postęp sportowy. W zeszłym roku nie potrafiliśmy gonić rywali, gdy ci byli na prowadzeniu. Teraz było inaczej. Zabrakło nam dzisiaj dosłownie pojedynczych sekund. Do tego kilka z podań dosłownie o centymetry minęło odbierających - skomentował Michał Radelicki, prezes Sabercats.
Sabercats Sopot - Seahawks Gdynia B 20:24 (6:8, 0:0, 8:16, 6:0)
I kwarta
6:0 przyłożenie Bartosza Romanowskiego po 15-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate
6:8 przyłożenie Mikołaja Mellera po 10-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Kordysia (podwyższenie za dwa punkty Mikołaj Meller)
III kwarta
6:16 przyłożenie Dawida Kryszyłowicza po 22-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Kordysia (podwyższenie za dwa punkty Mikołaj Meller)
6:24 przyłożenie Dawida Pawlika po 25-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za dwa punkty Mikołaj Meller)
14:24 przyłożenie Bartosza Romanowskiego po 10-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate (podwyższenie za dwa punkty Luke Zetazate)
IV kwarta
20:24 przyłożenie Pawła Kaczanowskiego po 25-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate
Mecz obejrzało 800 widzów.
MVP meczu: Mikołaj Meller (skrzydłowy Seahawks Gdynia B)
Królewscy nie dali się krucjacie
Crusaders Warszawa - Królewscy Warszawa 0:49
Mecz, który naznaczony był dużym napięciem jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mocno rozpoczęli nominalni goście, a zarazem zdecydowani faworyci. Mimo nienajlepszej postawy w ataku i wdrażaniu nowych ustawień w obronie w pierwszej części gry Królewscy zdobyli touchdown po biegu niezawodnego Krystiana Wysmolińskiego. Na przerwę goście schodzili prowadząc 12:0.
W końcówce meczu zaprocentowało nasze doświadczenie i lepsze przygotowanie fizyczne.Osman Hózman-Mirza-Sulkiewicz, linebacker Królewskich
W trzeciej kwarcie na pozycji rozgrywającego Królewskich pojawił się Michael Thompson. Uspokoił on grę gości. W czwartej na boisko powrócił Karol Żak i jego zespół rozpoczął hurtowo zdobywać punkty. Królewskim pomagali w tym wydanie Crusaders, którzy mieli w tej części duże problemy w formacjach specjalnych. Przy aż dwóch wykopach faworyci odzyskali piłkę. Ostatnią kwartę goście wygrali aż 30:0, a cały mecz 49:0.
- Spodziewaliśmy się łatwiejszego zwycięstwa, szczególnie gdy w drugiej akcji meczu odzyskaliśmy piłkę. W całym spotkaniu Crusaders postawili nam jednak twarde warunki. W końcówce meczu zaprocentowało nasze doświadczenie i lepsze przygotowanie fizyczne - powiedział Osman Hózman-Mirza-Sulkiewicz, linebacker Królewskich.
- Od samego początku wiedzieliśmy, że ten mecz nie będzie należał do najłatwiejszych. Królewscy Warszawa to bardzo doświadczona drużyna, która zeszłoroczny sezon zasadniczy zakończyła z kompletem zwycięstw. W pierwszej połowie realizowaliśmy z powodzeniem nasze założenia taktyczne. W drugiej połowie zaczęliśmy popełniać więcej błędów, co jest wynikiem braku doświadczenia. Warto pamiętać, ze 90% składu stanowią debiutanci. Przed kolejnymi meczami jesteśmy pełni optymizmu - skomentował Marcin Nojszewski, p.o. prezesa zarządu Crusaders Warszawa.
Wśród Królewskich prócz bardzo pewnego Zygmunta Wojnarowskiego wyróżnił się wszechstronny Mateusz Szczęk. Grał on z powodzeniem zarówno w linii defensywnej, jak i na pozycji fullbacka w ataku. Dobrze w akcjach biegowych zaprezentował się Krystian Wysmoliński.
Najlepszym graczem Crusaders był rozgrywający Piotr Matyjasek, który wykonał kilka dobrych akcji biegowych.
Crusaders Warszawa - Królewscy Warszawa 0:49 (0:6, 0:6, 0:7, 0:30)
I kwarta
0:6 przyłożenie Krystiana Wysmolińskiego po 13-jardowej akcji biegowej
II kwarta
0:12 przyłożenie Karola Żaka po 5-jardowej akcji biegowej
III kwarta
0:19 przyłożenie Mateusza Ponety po 3-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka (podwyższenie za jeden punkt Jakub Mroczyński)
IV kwarta
0:21 safety - dwa punkty dla obrony po powaleniu zawodnika Crusaders w jego polu punktowym
0:28 przyłożenie Konrada Wojnarowskiego po 56-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jakub Mroczyński)
0:36 przyłożenie Łukasza Siary po 3-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Jakub Mroczyński)
0:43 przyłożenie Mateusza Bednarczuka po 2-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka (podwyższenie za jeden punkt Jakub Mroczyński)
0:49 przyłożenie Zygmunta Wojnarowskiego po 46-jardowej akcji powrotnej po przechwycie
MVP meczu: Zygmunt Wojnarowski (cornerback Królewskich Warszawa)
Mecz obejrzało 400 widzów.
Spartanie pokonali Wilkołaki
Warsaw Werewolves - Warsaw Spartans B 0:18
Druga drużyna topligowych Warsaw Spartans udanie zadebiutowała w rozgrywkach PLFA II. Od początku niedzielnego meczu z Warsaw Werewolves, którzy w lidze wygrali tylko 1 mecz, a przegrali 11 to rezerwy zeszłorocznych mistrzów PLFA I dyktowały warunki gry.
Na pewno musimy poprawić grę quarterbacków. Muszą oni zachowywać więcej zimnej krwi i spokojniej kierować naszym atakiem.Maciej Pobudkiewicz, wiceprezes Spartans
W każdej z trzech pierwszych kwart nominalni goście zdobywali po jednym przyłożeniu. Dwa touchdowny uzyskał running back Hubert Rokita. Znakomitą akcję powrotną za 6 punktów wykonał Sebastian Świderski. Zagranie to było nie tylko ozdobą drugiej kwarty, ale i całego meczu.
W całym spotkaniu spartańska defensywa spisywała się dobrze nie pozwalając gospodarzom konstruować skutecznych serii ofensywnych. Spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem Spartans B 18:0.
- Mecz był swoistym sprawdzianem dla naszych rozgrywających - Mateusza Dziobana, Dariusza Marczaka oraz Kamila Majaka. Przed nami jeszcze dużo pracy, ale mamy sporo czasu, ponieważ kolejne spotkanie rozegramy dopiero za dwa miesiące. Na pewno musimy poprawić grę quarterbacków. Muszą oni zachowywać więcej zimnej krwi i spokojniej kierować naszym atakiem. Czas przed kolejnym spotkaniem wykorzystamy na ćwiczenia związane z łapaniem piłek. Poprawimy też snapy, które dzisiaj nam nie wychodziły - wyliczył mankamenty Maciej Pobudkiewicz, wiceprezes zarządu Warsaw Spartans.
Karol Skórko
Warsaw Werewolves - Warsaw Spartans B 0:18 (0:6, 0:6, 0:6, 0:0)
I kwarta
0:6 przyłożenie Huberta Rokity po 5-jardowej akcji biegowej
II kwarta
0:12 przyłożenie Sebastiana Świderskiego po 50-jardowej akcji powrotnej po przechwycie
III kwarta
0:18 przyłożenie Huberta Rokity po 10-jardowej akcji po podaniu Mateusza Dziobana
MVP meczu: Hubert Rokita (running back Warsaw Spartans B)
Mecz obejrzało 200 widzów
Święci lepsi w Suchej Beskidzkiej
Majster-Pol Broncos Sucha Beskidzka - Saints Częstochowa 0:18
Zaprawieni w drugoligowych bojach Święci z Częstochowy już od początku meczu narzucili swój styl gry debiutującym w PLFA II Broncos. Pierwszy cios zadał tego dnia najlepszy na boisku running back gości Jacek Wróblewski. Niedługo później częstochowianie prowadzili już 12:0. Stało się to za sprawą krótkiego biegu Kamila Cichego.
Naszym głównym celem jest awans do pierwszej ligi. Wystarczą nam dwa sezony w PLFA II.Barłomiej Aulak, linebacker Saints
Drużyna z Suchej Beskidzkiej w całym meczu miała problemy ze zdobywaniem pierwszych prób, a co za tym idzie prowadzeniem długich serii ofensywnych.
W drugiej połowie na boisku pojawili się rezerwowi Świętych. Ostatnie słowo w meczu należało jednak do pierwszego running backa. Tym razem Wróblewski popisał się długim, 25-jardowym biegiem w pole punktowe przeciwników. Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Świętych 18:0.
- Naszym głównym celem jest awans do pierwszej ligi. Wystarczą nam dwa sezony w PLFA II. Trenersko wspiera nas Albert Hesskew, który wcześniej był szkoleniowcem Kraków Tigers. Mamy solidną i sprawdzoną defensywę. Musimy popracować nad atakiem, szczególnie nad grą podaniową - skomentował Barłomiej Aulak, linebacker Saints.
- Do zwycięstwa zabrakło nam dzisiaj skutecznej gry ofensywnej. Zabrakło szczególnie dobrych bloków linii ataku. Popełniliśmy też wiele prostych błędów. Formacja obrony zagrała solidnie przechwytując piłkę aż trzy razy. Gdybyśmy tak dobrze zaprezentowali się w ataku, myślę, że moglibyśmy dzisiaj wygrać - powiedział Robert Drobny, trener Broncos.
W ataku Saints wyróżnili się biegający z piłką Jacek Wróblewski i Aleksander Meruszyński. W obronie dobrze zaprezentowali się gracze drugiej linii i cornerback Konrad Witczak.
Majster-Pol Broncos Sucha Beskidzka - Saints Częstochowa 0:18 (0:12, 0:0, 0:0, 0:6)
I kwarta
0:6 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 6-jardowej akcji biegowej
0:12 przyłożenie Kamila Cichego po 3-jardowej akcji po odzyskaniu piłki zgubionej przez Broncos.
IV kwarta
0:18 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 25-jardowej akcji biegowej
MVP meczu: Jacek Wróblewski (running back Saints Częstochowa)
Mecz obejrzało 300 widzów