W rozegranej w dniach 25-26 maja 5. kolejce PLFA II triumfowały zespoły Seahawks Gdynia B, Devils Wrocław B, Saints Częstochowa, Cougars Szczecin oraz Broncos Sucha Beskidzka.
JastrzęBie nie dają szans Gryfom
Griffons Słupsk - Seahawks Gdynia B 0:42
Rywale sobotniego meczu znają się dobrze, gdyż w zeszłym sezonie rywalizowali w Grupie Północnej PLFA II. Oba zeszłoroczne mecze Seahawks B i Griffons były bardzo wyrównane. Jastrzębie wygrały dwa razy dwoma punktami.
Zdominowaliśmy dzisiaj linię wznowienia akcji. O ile w futbolu ośmioosobowym nie ma to tak dużego znaczenia, to w wersji jedenastoosobowej ma decydujący wpływ na przebieg rozgrywki.Paweł Kaźmierczak, trener Seahawks B
Sobotnia potyczka miała diametralnie inny przebieg. Od pierwszego gwizdka dominowali goście. Griffons w całym meczu popełnili bardzo dużo błędów w ataku. Słupscy skrzydłowi wiele razy nie byli w stanie złapać precyzyjnych podań Kamila Iwanickiego. Rozgrywający gospodarzy też nie ustrzegł się błędów, gdyż dwa razy posłał piłkę w ręce rywali. Na domiar złego doznał poważnej kontuzji na początku 4. kwarty, która prawdopodobnie wykluczy go z gry do końca obecnego sezonu.
Festiwal punktowy goście rozpoczęli w pierwszej kwarcie dwoma biegami za 6 punktów. Touchdowny zdobyli Mateusz Król i Szymon Blokus. W drugiej i czwartej części gry brylował Aleksander Kordyś, który w tych kwartach po dwa razy podawał na przyłożenie. Dwukrotnie przyłożenie celebrował Dawid Kryszyłowicz, po raz Kamila Lipka-Wszołczyk i Michał Uzdrowski. Jednostronny mecz zakończył się wysoką wygraną Seahawks B 42:0.
- Spodziewałem się dużo bardziej wyrównanego spotkania. Zdominowaliśmy dzisiaj linię wznowienia akcji. O ile w futbolu ośmioosobowym nie ma to tak dużego znaczenia, to w wersji jedenastoosobowej ma decydujący wpływ na przebieg rozgrywki - skomentował Paweł Kaźmierczak, trener Seahawks B. - W dzisiejszym meczu użyliśmy 25 zagrywek. W przygotowanym zestawie na sezon mamy ich ponad trzy razy więcej. Chcemy się rozwijać w każdym meczu. Celem jest awans do play-off oraz wyszkolenie jak najlepszych zawodników, którzy zasilą nasz pierwszy zespół - dodał Kaźmierczak.
- Seahawks B to bardzo dobra drużyna. Nie tylko są lepsi od nas fizycznie, ale przede wszystkim mają bardzo poukładaną grę - powiedział Kamil Wysocki, trener Griffons Słupsk. – Po kontuzji Kamila Iwanickiego musimy się skoncentrować na treningu z nowym rozgrywającym. Zapowiada się trudna końcówka sezonu. Kolejny mecz gramy na wyjeździe z debiutantem - Bydgoszcz Raiders. Na południe pojedziemy po pierwsze zwycięstwo - dodał Wysocki.
Najlepszym zawodnikiem Jastrzębi był grający koordynator obrony Lev Davydovsky. W ataku świetnie zaprezentowali się rozgrywający Aleksander Kordyś i running back Mateusz Król.
W szeregach Griffons najlepszymi graczami byli running back Kamil Białowąs i linebacker Jakub Nastały.
Griffons Słupsk - Seahawks Gdynia B 0:42 (0:16, 0:14, 0:0, 0:12)
I kwarta
0:8 przyłożenie Mateusza Króla po 12-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Król)
0:16 przyłożenie Szymona Blokusa po 6-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Król)
II kwarta
0:22 przyłożenie Dawida Kryszyłowicza po 17-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Kordysia
0:30 przyłożenie Kamila Lipki-Wszołczyka po 15-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Kordysia (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Król)
IV kwarta
0:36 przyłożenie Dawida Kryszyłowicza po 8-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Kordysia
0:42 przyłożenie Michała Uzdrowskiego po 17-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Kordysia
Mecz obejrzało 150 widzów.
MVP meczu: Lev Davydovsky (linebacker Seahawks Gdynia B)
Kruki nie sprostały Diabłom
Globinit Ravens Rzeszów - Devils Wrocław B 8:26
Drużyny Ravens i Devils B zagrały pierwszy raz w lipcu zeszłego roku. Wtedy po bezbarwnym meczu lepsi byli wrocławianie. Sobotnie starcie nie przyniosło niestety wielu emocji.
Bardzo się cieszę, że moi podopieczni wyciągnęli lekcję z porażki w Skoczowie. Nie popełnialiśmy dzisiaj tych samych błędów.Michał Rutkowski, trener Devils B
W pierwszej kwarcie żadnej z drużyn nie udało się zdobyć punktów. W drugiej do zmasowanego ataku ruszyli goście dobrze odczytując zamiary rywali i wykorzystując nadarzające się okazje. Pierwsze punkty w meczu zdobył Krzysztof Stopa po podaniu Adama Góralskiego. Jeszcze przed przerwą punktował Ernest Rogowicz po ładnej, długiej akcji biegowej.
Gdy na początku drugiej połowy Tomasz Soska złapał podanie Aleksandra Karganovica losy meczu wydawały się przesądzone. W odpowiedzi Ravens zdobyli jednak touchdown po biegu Bartosza Słomki. Na więcej w ofensywie Kruków tego dnia nie było stać. Ostatnie słowo należało ponownie do duetu Soska - Karganović. Tym razem ci gracze rozmontowali obronę rzeszowian zagraniem które liczyło 45 jardów. Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Diabłów 26:8.
- Wygraliśmy to spotkanie dość łatwo. Ani przez chwilę Ravens nam nie zagrozili. Na pewno widać jednak, że poczynili postępy. Ich gra w ataku była dużo bardziej poukładana niż rok temu. Trochę słabiej zagrali za to w obronie - powiedział Michał Rutkowski, trener Devils Wrocław B. - Bardzo się cieszę, że moi podopieczni wyciągnęli lekcję z porażki w Skoczowie. Nie popełnialiśmy dzisiaj tych samych błędów - dodał Rutkowski.
- Ciężko powiedzieć coś pozytywnego o naszym występie. Zagraliśmy bardzo chaotycznie. Popełniliśmy bardzo dużo błędów i zabrakło skuteczności. W starciu z tak dobrze ułożoną drużyną jak Devils B nie mowy o wygranej przy tylu błędach - powiedział Tomasz Cisło, prezes Ravens.
W szeregach ofensywnych Devils B wyróżnili się skrzydłowy Tomasz Soska i running back Ernest Rogowicz. Defensywą skutecznie kierował safety Łukasz Wypych.
Najlepszym zawodnikiem Ravens był running back Paweł Cieślik, który wrócił do gry po poważnej kontuzji ręki w zeszłym sezonie. W obronie wyróżnił się linebacker Mateusz Kuc.
Globinit Ravens Rzeszów - Devils Wrocław B 8:26 (0:0, 0:14, 8:6, 0:6)
II kwarta
0:8 przyłożenie Krzysztofa Stopy po 15-jardowej akcji po podaniu Adama Góralskiego (podwyższenie za dwa punkty Adam Góralski)
0:14 przyłożenie Ernesta Rogowicza po 35-jardowej akcji biegowej
III kwarta
0:20 przyłożenie Tomasza Soski po 25-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Karganovica
8:20 przyłożenie Bartosza Słomki po 7-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Paweł Cieślik)
IV kwarta
8:26 przyłożenie Tomasza Soski po 45-jardowej akcji po podaniu Aleksandra Karganovica
Mecz obejrzało 200 widzów.
MVP meczu: Tomasz Soska (skrzydłowy Devils Wrocław B)
Broncos prą do przodu
Silvers Olkusz - Majster-Pol Broncos Sucha Beskidzka 20:31
W niedzielę 26 maja Broncos mierzyli się z Silvers po raz pierwszy w historii występów tych drużyn w PLFA. Oba zespoły przystępowały do meczu po porażkach w poprzednie kolejce. Dzikie konie uległy Saints Częstochowa, a Srebrni Krukom z Rzeszowa.
Jako pierwsi punkty zdobyli gospodarze po biegu rozgrywającego Michała Polaka. Po touchdownie zdecydowali się na próbę podwyższenia za dwa. Ponownie dobrze zagrał Polak, tym razem obsługując podaniem Szymona Srokę.
Nasi rywale byli gotowi na biegi. Niestety podania nam nie wychodziły więc wróciliśmy do sprawdzonej receptury.Robert Drobny, trener Broncos Sucha Beskidzka
W drugiej kwarcie drużyna z Suchej Beskidzkiej postawiła na akcje biegowe. Na efekty goście z Małopolski nie musieli długo czekać. Trzy przyłożenia z rzędu po akcjach dołem zdobyli Łukasz Wala, Mateusz Kostyra i Paweł Pochopnia. Nieudane próby podwyższeń spowodowały to, że goście prowadzili tylko 10 punktami. Tuż przed przerwą obudzili się gospodarze. Znów w roli głównej wystąpił Michał Polak. Tym razem skutecznie podał do Adriana Andrzejczyka. Do przerwy zespoły dzieliły raptem 4 punkty.
Druga połowa należała do Broncos. Mimo iż po przyłożeniu Polaka zespoły dzieliło 5 punktów, ostatnie słowo należało do Łukasza Wali. Jego 34-jardowy bieg powiększył prowadzenie gości do 11 punktów i przypieczętował pierwsze zwycięstwo w sezonie.
- Założenia taktyczne na dzisiejszy mecz były takie, że mieliśmy wykonywać dużo więcej akcji podaniowych niż w pierwszym starciu sezonu. Nasi rywale byli gotowi na biegi. Niestety podania nam nie wychodziły więc wróciliśmy do sprawdzonej receptury. To przyniosło trzy przyłożenia z rzędu w drugiej kwarcie - Robert Drobny, trener Majster-Pol Broncos Sucha Beskidzka. - Silvers prezentują twardy futbol, ale jeszcze niezbyt wyrafinowany. Za nami na pewno ciężka batalia zakończona zasłużonym zwycięstwem - dodał Drobny.
- Zaczęliśmy bardzo dobrze. Pierwsi zdobyliśmy punkty. Później Broncos razili nas akcjami biegowymi. Wiele z nich powinniśmy byli zatrzymywać w okolicach linii wznowienia akcji - Michał Polak, rozgrywający Silvers Olkusz. - Punktem zwrotnym było zagranie w trzeciej kwarcie, gdy nasz returner upuścił piłkę po odkopnięciu w wykonaniu rywali. W następującej serii Broncos zdobyli przyłożenie - dodał Polak.
W ofensywie Broncos wyróżnili się running backowie Łukasza Wala i Paweł Pochopień. Dobrze na pozycji skrzydłowego zaprezentował się Sławomir Wala. W obronie błyszczał linebacker Marcin Stanisław Żmija.
Wśród pokonanych dobrze zagrali Adrian Andrzejczyk i Mateusz Klich. W obronie przechwytem popisał się Marcin Sowula.
Silvers Olkusz - Majster-Pol Broncos Sucha Beskidzka 20:31 (8:0, 6:18, 0:7, 6:6)
I kwarta
8:0 przyłożenie Michała Polaka po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Szymon Sroka po podaniu Michała Polaka)
II kwarta
8:6 przyłożenie Łukasza Wali po 15-jardowej akcji biegowej
8:12 przyłożenie Mateusza Kostyry po 5-jardowej akcji biegowej
8:18 przyłożenie Pawła Pochopnia po 3-jardowej akcji biegowej
14:18 przyłożenie Adriana Andrzejczyka po 5-jardowej akcji po podaniu Michała Polaka
III kwarta
14:25 przyłożenie Łukasza Wali po 25-jardowej akcji po podaniu Grzegorza Błachuta (podwyższenie za jeden punkt Robert Drobny)
IV kwarta
20:25 przyłożenie Michała Polaka po 1-jardowej akcji biegowej
20:31 przyłożenie Łukasza Wali po 34-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 400 widzów
MVP meczu: Łukasz Wala (running back Majster-Pol Broncos Sucha Beskidzka)
Dreszczowiec dla Kuguarów
Angels Toruń - Cougars Szczecin 19:21
Już pierwsza ofensywna akcja meczu nie potoczyła się po myśli Aniołów. Gospodarze tak niefortunnie wprowadzali piłkę do gry, że ta wypadła za ich pole punktowe. Sędziowie przyznali dwa punkty Kuguarom za safety. Niedługo później szczecinianie celebrowali pierwsze przyłożenie w meczu, gdy Emil Trochanowicz wykorzystał precyzyjne podanie Andrzeja Łukasika.
To zwycięstwo bardzo wiele dla nas znaczy. Triumf jest bardzo cenny, gdyż potrafiliśmy odwrócić losy spotkania na swoją korzyść.Michał Łukasik, trener ofensywy Cougars
Gdy na początku drugiej kwarty przyłożenie po kolejnym rzucie zdobył Adrian Rogaczewski wydawało się, że mecz wymyka się z rąk torunianom. Jednak tuż przed przerwą Anioły wykonały skuteczną akcję ofensywną. Podanie Łukasza Kuśmirka złapał Przemysław Gołębiewski i do przerwy goście prowadzili 8 punktami.
W drugiej połowie powody do radości toruńskim kibicom dał Kuśmirek. Jego dwa przyłożenia po akcjach biegowych pozwoliły Angels wyjść na 4-punktowe prowadzenie. Ostatnie słowo należało jednak do faworyzowanych gości. Decydującą akcję niedługo przed końcem meczu wykonał Marcin Łodygowski i Kuguary mogły rozpocząć świętowanie po drugim triumfie w sezonie.
- Mecz był bardzo zacięty do samego końca. Jesteśmy szczególnie zadowoleni z pierwszej połowy. W drugiej nasz atak się zaciął, ale defensywa dała impuls do natarcia. W decydującym momencie wykonaliśmy skuteczną serię ofensywną, która przesądziła o zwycięstwie - skomentował Michał Łukasik, trener ofensywy Cougars Szczecin. - To zwycięstwo bardzo wiele dla nas znaczy. Triumf jest bardzo cenny, gdyż potrafiliśmy odwrócić losy spotkania na swoją korzyść - dodał Łukasik.
- Myślę, że mecz mógł się podobać widzom. Dodatkowo mogli się cieszyć wieloma atrakcjami, które przygotowaliśmy. Monetą rzucił prezydent miasta pan Michał Zaleski. Niestety zabrakło dzisiaj zwycięstwa, ale zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Poprawiamy się z meczu na mecz. Także organizacyjnie. Dzisiaj wymalowaliśmy boisko ze wszystkimi detalami - włącznie z numerami - powiedział Dawid Witnik, prezes Angels Toruń - W końcówce meczu mieliśmy szansę na wygraną. W kontekście dwupunktowej przegranej bardzo boli akcja z początku meczu, która właśnie tyle oczek nas kosztowała - dodał Witnik.
Najjaśniejszą postacią w ofensywie Kuguarów był skrzydłowy Emil Trochanowicz. W obronie prym wiódł safety Adam Kozakiewicz. Dobrze prezentował się też wszechstronny Marcin Łodygowski.
Najlepszym zawodnikiem w ataku Aniołów był skrzydłowy Jakub Mazan. Dobrze zagrał też rozgrywający Łukasz Kuśmirek. Bardzo dobrze zagrała cała linia defensywna. Szczególnie wyróżniali się w niej Wojciech Jędrzejczak i Karol Kukliński.
Angels Toruń - Cougars Szczecin 19:21 (0:8, 7:7, 6:0, 6:6)
I kwarta
0:2 dwa punkty dla Cougars za wyrzucenie piłki przez Angels za swoje pole punktowe
0:8 przyłożenie Emila Trochanowicza po 15-jardowej akcji po podaniu Andrzeja Łukasika
II kwarta
0:15 przyłożenie Adriana Rogaczewskiego po 30-jardowej akcji po podaniu Andrzeja Łukasika (podwyższenie za jeden punkt Adrian Rogaczewski)
7:15 przyłożenie Przemysława Gołębiewskiego po 15-jardowej akcji po podaniu Łukasza Kuśmirka (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
III kwarta
13:15 przyłożenie Łukasz Kuśmirka po 1-jardowej akcji biegowej
IV kwarta
19:15 przyłożenie Łukasz Kuśmirka po 3-jardowej akcji biegowej
19:21 przyłożenie Marcina Łodygowskiego po 1-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 600 widzów.
MVP meczu: Emil Trochanowicz (skrzydłowy Cougars Szczecin)
Święci Grzmotów się nie boją
Rybnik Thunders - Saints Częstochowa 12:36
Gdy 1 lipca 2012 roku Saints podejmowali Thunders mecz zakończył się zwycięstwem częstochowian 27:0. Tym razem Świętych czekała trochę trudniejsza przeprawa. Mimo iż to goście niedzielnego meczu jako pierwsi zdobyli punkty, Grzmoty odpowiedziały bardzo szybko. Po udanym zagraniu niezawodnego running backa Saints Jacka Wróblewskiego wyczyn rywala skopiował Mateusz Kustoś, który popisał się 22-jardowym biegiem.
Częstochowianie nas dzisiaj po prostu zabiegali.Grzegorz Miśkiewicz, prezes Rybnik Thunders
Święci nie spuścili jednak z tonu i przed przerwą storpedowali rybniczan jeszcze czterema przyłożeniami po akcjach biegowych. Dwa z nich zdobył Wróblewski, po jednym Mateusz Słowiński i Kuba Brzeski. Goście schodzili na przerwę z bezpiecznym, aż 27-punktowym prowadzeniem.
W trzeciej kwarcie Saints kontrolowali przebieg wydarzeń, zdobywając dodatkowe trzy punkty po skutecznym kopnięciu z pola. Na drugie przyłożenie w meczu goście pozwolili rywalom w ostatniej części gry. Ładne podanie Grzegorza Kozuba w 6-punktową zdobycz przemienił Sebastian Botor. Mecz zakończył się zasłużonym, 24-punktowym triumfem Świętych.
- W ataku zabrakło nam dzisiaj konsekwencji i wykończenia, a w obronie źle odczytywaliśmy zamiary rywali - skomentował Grzegorz Miśkiewicz, prezes Rybnik Thunders. - Święci dysponują bardzo dobrą ofensywą biegową, którą prowadzą silni i zwinni gracze. Częstochowianie nas dzisiaj po prostu zabiegali - dodał Miśkiewicz.
Najlepszymi zawodnikami pokonanych byli running back Mateusz Kustoś i skrzydłowy Sebastian Botor.
Rybnik Thunders - Saints Częstochowa 12:36 (6:14, 0:12, 0:10, 6:0)
I kwarta
0:7 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)
6:7 przyłożenie Mateusza Kustosia po 22-jardowej akcji biegowej
6:14 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 26-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)
II kwarta
6:20 przyłożenie Mateusza Słowińskiego po 8-jardowej akcji biegowej
6:26 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 10-jardowej akcji biegowej
6:33 przyłożenie Kuby Brzeskiego po 4-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)
III kwarta
6:36 25-jardowe kopnięcie z pola Damiana Belicy
IV kwarta
12:36 przyłożenie Sebastiana Botora po 45-jardowej akcji po podaniu Grzegorza Kozuba
Mecz obejrzało 450 widzów.
MVP meczu: Jacek Wróblewski (running back Saints Częstochowa)
<iframe width="560" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/wJcwFG71iEs" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>