Podsumowanie 12. kolejki PLFA

29 lip 2013

We wszystkich 5 meczach 12. rundy triumf odnieśli faworyci: Saints, Angels, Lakers, Sabercats i Wilki.


Złe dobrego początki

Globinit Ravens Rzeszów - Saints Częstochowa 2:42

Kruki do swojego ostatniego meczu w sezonie zasadniczym przystępowały z bilansem 3-2. Tym razem przyszło im się zmierzyć z najmocniejszą drużyną Grupy Południowej PLFA II. Jako pierwsi swoją serię wykonywali rzeszowianie. Dość szybko zostali zmuszeni do odkopnięcia w czwartej próbie. Po bardzo dobrym puncie częstochowianie rozpoczęli serię ataku na 3. jardzie przed swoim polem punktowym. Już przy pierwszym kontakcie z piłką Saints dali się zaskoczyć Krukom gdy Damian Kusza powalił zawodnika drużyny gości w jego polu punktowym. Dwa punkty za safety pozwoliły im wyjść na prowadzenie 2:0.

Taki obrót spraw poirytował przyjezdnych. Niedługo później akcją dwupunktową odpowiedział Daniel Baniak. Jeszcze przed przerwą Święci wykonali cztery akcje biegowe, które zakończyły się przyłożeniami. W pole punktowe rywali wbiegli po raz Bartosz Kęsik i Jacek Wróblewski. Dwa razy touchdown celebrował Aleksander Mieruszyński.

W trzeciej kwarcie żadnej z drużyn nie udało się zdobyć punktów. W ostatniej dwa ciosy zadali Święci. Co ciekawe oba przyłożenia zdobyli po akcjach, w których została zgubiona piłka. Najpierw defensive end Michał Jasiński odzyskał futbolówkę straconą przez Kruki. Na deser Mateusz Słowiński naprawił błąd swojego kolegi i wbiegł z piłką w pole punktowe rzeszowian. Mecz zakończył się gładkim zwycięstwem Świętych 42:2. Saints zachowali status niepokonanych w tym sezonie jako jedna z raptem dwóch drużyn PLFA II.

- Walczyliśmy dzisiaj nie tylko z Ravens, ale też z upiorną pogodą. Nasz skład był wyraźnie większy, co na pewno przełożyło się na przebieg spotkania. Sygnałem alarmowym była dla nas ich pierwsza i zarazem jedyna akcja punktowa. Tym bardziej było to znaczące, że stało się to przy naszym pierwszym kontakcie z piłką. Myślę, że trochę rozkojarzyła nas długa podróż do Rzeszowa. Na szczęście mecz miał dla nas happy end - skomentował Michał Chochliński, tight end Saints Częstochowa.

- Ten mecz nam kompletnie nie wyszedł. Szczególnie zawiedliśmy w drugiej kwarcie. Niestety w tym sezonie właśnie w drugich częściach gry mamy największe problemy. Przegraliśmy dzisiaj z jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą drużyną PLFA II - powiedział Łukasz Lutecki, skrzydłowy Globinit Ravens Rzeszów. - Teraz czeka nas przebudowa przed kolejnymi rozgrywkami. W tym roku poczyniliśmy progres, ale w sezonie 2014 chcemy być dużo mocniejsi - dodał Lutecki.

Globinit Ravens Rzeszów - Saints Częstochowa 2:42 (2:9, 0:20, 0:0, 0:13)

I kwarta
2:0 dwa punkty dla Ravens po błędzie Saints we wprowadzaniu piłki do gry
2:2 dwa punkty dla Saints za powalenie zawodnika Ravens w jego polu punktowym przez Michała Czepaczyńskiego
2:9 przyłożenie Aleksandra Mieruszyńskiego po 3-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)

II kwarta
2:16 przyłożenie Bartosza Kęsika po 21-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)
2:23 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 17-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)
2:29 przyłożenie Aleksandra Mieruszyńskiego po 5-jardowej akcji biegowej

IV kwarta
2:36 przyłożenie Michała Jasińskiego po 12-jardowej akcji powrotnej po odzyskaniu zgubionej piłki przez Ravens (podwyższenie za jeden punkt Damian Belica)
2:42 przyłożenie Mateusza Słowińskiego po 16-jardowej akcji powrotnej po odzyskaniu piłki zgubionej przez Saints

MVP: Aleksander Mieruszyński (running back Saints Częstochowa)

Mecz obejrzało 200 widzów.


Safety na przystawkę i deser
Griffons Słupsk - Angels Toruń 0:32

Griffons przystępowali do sobotniego meczu jako jedna z 3, wśród 21, drużyn, które w tym sezonie PLFA II jeszcze nie wygrały. Rywalem słupczan byli toruńscy Angels, którzy rozgrywają najlepszy sezon w niedługiej historii istnienia klubu.

Już pierwsza kwarta pozbawiła Griffons złudzeń. Safety po dobrej akcji obronnej Bartosza Wawrzyniaka zostało dopełnione dwoma przyłożeniami po akcjach biegowych. W pole punktowe rywali wbiegli Bartosz Mróz i Łukasz Kuśmirek. Jeszcze przed przerwą między połowami Anioły dwa razy pokonały formację obrony słupczan. Precyzyjne podanie Kusmirka wykorzystał Radosław Trojanowski, a na 29:0 po akcji biegowej podwyższył Paweł Podlas.

Ostatnie punktowe słowo należało do defensora Aniołów Dawida Czarneckiego. Drugie safety w tym meczu pozwoliło Angels triumfować 32:0.

Dzięki zwycięstwu torunianie wspięli się na pierwsze miejsce w tabeli Grupy Północnej PLFA II. 24 sierpnia na własnym terenie rozegrają ostatni mecz w rundzie zasadniczej. W tym arcyważnym w kontekście awansu do play-off meczu podejmą zespół Sabercats Sopot, który ma identyczny bilans 4-1.

- W całym meczu próbowaliśmy różnych ustawień a w drugiej połowie zwolniliśmy tempo. Brakowało nam zawodników na pozycji running back - Tomasz Kuska był na testach kadry a Rafał Mierzejewski narzekał na lekki uraz. Na szczęście świetnie jako fullback spisał się nominalny liniowy Adam Wierzbicki - skomentował Rafał Kaleta, trener Angels Toruń.

- Mecz rozgrywany był w trudnych warunkach - graliśmy przy temperaturze przekraczającej 30 stopni Celsjusza w cieniu. To mocno odbiło się na jakości gry w końcówce spotkania. W pierwszej połowie straciliśmy prawie wszystkie punkty, za to w drugiej graliśmy już dużo lepiej zarówno w ataku, jak i w obronie. Myślę że na zawodników podział mobilizująco fakt, iż jeden z Gryfów Kamil Kulig oświadczył się na trybunach swojej wybrance. Jego oświadczyny zostały przyjęte. W drugiej połowie widać było większą motywację do gry. Przed nami ostatni mecz w tym sezonie, jak zawsze będziemy walczyć do ostatniej akcji - skomentował Kamil Wysocki, trener Griffons Słupsk.

Griffons Słupsk - Angels Toruń 0:32 (0:16, 0:14, 0:0, 0:2)

I kwarta
0:2 dwa punkty dla Angels za powalenie zawodnika Griffons w jego polu punktowym przez Bartosza Wawrzyniaka
0:9 przyłożenie Bartosza Mroza po 3-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
0:16 przyłożenie Łukasza Kuśmirka po 7-jardowej akcji biegowej  (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)

II kwarta
0:23 przyłożenie Radosława Trojanowskiego po 30-jardowej akcji po podaniu Łukasza Kuśmirka (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
0:30 przyłożenie Pawła Podlasa po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)

IV kwarta
0:32 dwa punkty dla Angels za powalenie zawodnika Griffons w jego polu punktowym przez Dawida Czarneckiego

MVP: Dawid Czarnecki (linebacker Angels Toruń)

Mecz obejrzało 100 widzów.

Olsztyński rewanż
Olsztyn Lakers - Warsaw Werewolves 28:8

W ostatnim sobotnim meczu 12. kolejki Jeziorowcy podejmowali Wilkołaki. 30 czerwca 2012 roku w stolicy Werewolves odnieśli pierwszy i do tej pory ostatni triumf ligowy. Warszawianie pokonali wtedy olsztynian 6:0.

Początek meczu nie zapowiadał łatwej przeprawy dla warmińskiego faworyta. W 30-stopniowym upale pierwsze punkty zdobyli goście. Przyłożeniem po długiej akcji biegowej popisał się Piotr Lityński. Dzięki skutecznemu podwyższeniu za dwa punkty Kamila Bogusławskiego Werewolves wyszli na najwyższe prowadzenie w swoich występach w PLFA.

W drugiej kwarcie olsztynianie ruszyli do natarcia. Dzięki ładnemu podaniu Mateusza Jałyńskiego do Adama Bobrowskiego i skutecznemu, szóstemu już w tym sezonie, podwyższeniu za dwa punkty Przemysława Bekiera na tablicy widniał remis. Jeszcze przed przerwą Piotr Zawadzki błysnął piękną, 44-jardową akcją biegową na touchdown. Ponownie za dwa podwyższył Bekier i po dwóch kwartach Lakers prowadzili 16:8.

W drugiej połowie Wilkołaki nie były w stanie dotrzymać kroku gospodarzom. Dwa przyłożenia Pawła Banaszyńskiego w trzeciej kwarcie przesądziły o losach meczu. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Lakers 28:8.

Najlepszym zawodnikiem meczu został Mateusz Jałyński, który dopiero od tego sezonu występuje na pozycji rozgrywającego. Jałyński popisał się w sobotnim meczu aż trzema podaniami na przyłożenie.

- Wilkołaki nas dzisiaj zaskoczyły. Wyszliśmy na boisko nieskoncentrowani. Sami zafundowaliśmy sobie niesamowite nerwy. W drugiej kwarcie poukładaliśmy grę, a w drugiej połowie dominowaliśmy. To był dla nas dużo trudniejszy mecz niż ze Spartans B  - powiedział Bartosz Bania, prezes Olsztyn Lakers.

Olsztyn Lakers - Warsaw Werewolves 28:8 (0:8, 16:0, 12:0, 0:0)

I kwarta
0:8 przyłożenie Piotra Lityńskiego po 20-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Kamil Bogusławski)

II kwarta
8:8 przyłożenie Adama Bobrowskiego po 22-jardowej akcji po podaniu Mateusza Jałyńskiego (podwyższenie za dwa punkty Przemysław Bekier)
16:8 przyłożenie Piotra Zawadzkiego po 44-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Przemysław Bekier)

III kwarta
22:8 przyłożenie Pawła Banaszyńskiego po 8-jardowej akcji po podaniu Mateusza Jałyńskiego
28:8 przyłożenie Pawła Banaszyńskiego po 13-jardowej akcji po podaniu Mateusza Jałyńskiego

MVP: Mateusz Jałyński (rozgrywający Olsztyn Lakers)

Mecz obejrzało 250 widzów.

Planowo powietrznie
Bydgoszcz Raiders - Sabercats Sopot 6:42

W ostatnim meczu w swoim debiutanckim sezonie w PLFA II Raiders przyszło się zmierzyć z Sabercats Sopot. Drużyna a dysponuje najlepszym atakiem podaniowym w drugiej lidze. Kanadyjski rozgrywający Luke Zetazate w 4 meczach 18 razy podał na przyłożenie. Powietrzne umiejętności sopocianie potwierdzili też w sobotę.

W pierwszej połowie Zetazate sześciopunktowe akcje wykonał na spółkę z Michałem Burkiem i Bartoszem Romanowskim. Bieg na touchdown wykonał też Adrian Abraham. Najeźdźcy byli w stanie odpowiedzieć jedną akcją punktową gdy ładnym rajdem popisał się Jakub Widawski. Do przerwy sopocianie prowadzili 29:6.

Po wznowieniu gry po przerwie Zetazate nie zamierzał spuszczać z tonu. Na początku trzeciej kwarty po raz trzeci w tym meczu podał na touchdown do Michała Burka. Co ciekawe w dotychczasowych 4 meczach bieżącego sezonu Burek zdobył tylko jedno przyłożenie. Pod tym względem był dopiero czwartym odbierającym sopocian. W sobotę rozegrał swój najlepszy mecz w PLFA. Ostatnie punkty w meczu zdobył Samir El-nkaeiba po kolejnym precyzyjnym podaniu Kanadyjczyka. Spotkanie zakończyło się planowym zwycięstwem Sabercats 42:6.

- Dzięki temu, że udało nam się zapewnić bezpieczną przewagę w pierwszej połowie, w drugiej mogli zagrać ci zawodnicy, którzy będą występować w PLFA 8. Liczyliśmy, ze nie stracimy dzisiaj żadnych punktów. Byliśmy tego bliscy. Na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni z aklimatyzacji naszego nowego trenera defensywy Lonnie’ego Hursey’a - skomentował Michał Radelicki, prezes Sabercats Sopot. - Przed nami ekstremalnie ważny mecz z Angels. Zarówno dla nas, jak i dla nich to spotkanie będzie miało decydujące znaczenie dla końcowej tabeli grupy. Na pewno w Toruniu będzie ekstremalnie gorąco, nie tylko z powodu letniej pogody - dodał Radelicki.

-  Sabercats to bardzo dobra drużyna. Do tego sopocianie grają czysto więc atmosfera meczu była bardzo pozytywna. Nie ukrywam, że cieszę się, że to już koniec sezonu. Był on krótki, ale intensywny. Liczyliśmy na więcej. Ale teraz po przerwie ruszamy do mocnych treningów. Sabercats życzymy sukcesów w play-offs - powiedział Jakub Spłocharski, menadżer Bydgoszcz Raiders.

Bydgoszcz Raiders - Sabercats Sopot 6:42 (0:15, 6:14, 0:13, 0:0)

I kwarta
0:6 przyłożenie Adriana Abrahama po 7-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Kłodnicki)
0:15 przyłożenie Michała Burka po 15-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate (podwyższenie za dwa punkty Adam Kłodnicki)

II kwarta
0:22 przyłożenie Bartosza Romanowskiego po 9-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Adam Kłodnicki)
0:29 przyłożenie Michała Burka po 17-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Adam Kłodnicki)
6:29 przyłożenie Jakuba Widawskiego po 28-jardowej akcji biegowej

III kwarta
6:36 przyłożenie Michała Burka po 34-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Adam Kłodnicki)
6:42 przyłożenie Samira El-nkaeiba po 16-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate

MVP: Michał Burek (skrzydłowy Sabercats Sopot)

Mecz obejrzało 150 widzów.


Gorący finisz Wilków
Wilki Pabianice - Crusaders Warszawa 14:0

W ostatnim meczu przed krótką przerwą wakacyjną faworyzowane Wilki Pabianice podejmowały beniaminka ze stolicy. Crusaders przystępowali do tego meczu niesieni zwycięstwem ze Spartans B, które odnieśli miesiąc temu. Wilki z tym samym rywalem wygrały tydzień temu.

Od początku meczu oba zespoły prezentowały się dobrze szczególnie w formacjach obronnych. Mimo wielu świetnych biegów running backa Wilków Patryka Mleczka, który wielokrotnie ciągnął za sobą kilku defensorów Crusaders, gospodarze nie byli w stanie zdobyć przyłożenia. Formacja ataku warszawian koncentrowała się na podaniach. Tego typu akcje przynosiły gościom solidne zdobycze jardowe. Jako pierwsi szansę na touchdown mieli Krzyżowcy. Na niespełna 30 sekund przed końcem pierwszej połowy byli na 8. jardzie pola rywali. Złe zarządzanie czasem nie pozwoliło im zdobyć choćby trzech punktów.

Dopiero w ostatniej części gry ofensywa Wilków zdobyła upragnione punkty. Najpierw touchdownem po krótkiej akcji biegowej popisał się Szymon Siotor. Później świetnie w obronie zagrał Mikołaj Pawlaczyk. Podniósł piłkę zgubioną przez Crusaders na linii środkowej boiska i popędził z nią w pole punktowe rywali. Skuteczne podwyższenie za dwa pozwoliło pabianiczanom prowadzić 14:0. Takim wynikiem zakończyły się zawody.

- Za nami bardzo ciężki mecz, także ze względu na ekstremalną temperaturę. Dodatkowo znowu zdarzyły nam się kontuzje, które są naszą plagą w tym sezonie. Crusaders poczynili bardzo duże postępy. Zaimponowali nam dzisiaj dojrzałością swojej gry. Na szczęście w końcowe udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść - Jarosław Kalita, trener formacji defensywnej Wilków Pabianice.

- Zabrakło nam trochę wiary w nasze umiejętności. Podjęliśmy też kilka złych decyzji. Twarda formacja defensywna Wilków sprawiała nam dużo problemów. Cieszy to, że z meczu na mecz gramy coraz lepiej - powiedział Piotr Matyjasek, rozgrywający Crusaders Warszawa.

Wilki Pabianice - Crusaders Warszawa 14:0 (0:0, 0:0, 0:0, 14:0)

IV kwarta
6:0 przyłożenie Szymona Siotora po 5-jardowej akcji biegowej
14:0 przyłożenie Mikołaja Pawlaczyka po 50-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za dwa punkty Remigiusz Szmiel)

MVP: Patryk Mleczek (running back Wilków Pabianice)

Mecz obejrzało 250 widzów.


 

Biuro Prasowe PLFA
biuroprasowe@plfa.pl